Przejdź do głównej zawartości

Kto ma temu będzie dane...

 Sinolog Aleksandr  Łukin w Fontance przedstawił swoje stanowisko nt. wizyty Xi Jinpinga w Moskwie pod tytułem "Musimy się psychicznie przygotować, że Rosja w porównaniu z Chinami, będzie mniej wpływowym, a z czasem i  mniej rozwiniętym krajem". Łukin docenia, że chociaż przywódca Chin, po niedawnym wyborze na szefa kraju jako pierwszą odwiedził Moskwę, jednak jego zdaniem, ta wizyta wpisuje się w sytuację międzynarodową, głównie chodzi o relacje z Ameryką. Rosja interesuje Chiny, nie  jako partner, ale składnik określonej sytuacji geopolitycznej.   Chiny mimo szerokiej współpracy gospodarczej z USA, ze względu na ewentualny konflikt z Tajwanem, traktują Amerykę jako państwo wrogie i konkurencyjne. W tej sytuacji kierują się więc maksymą "wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi" i  podkreślają związki z Rosją.  Przy tym nie zapominają, że obroty handlowe Chin i USA to $700 mld, a z Rosją --$150 mld. Chiny kupują surowce po od Rosji, po obniżonej cenie, nie są też od nich uzależnione jak niedawno Europa, gdy Rosja w znacznym stopniu zależy od Chin..Od wielu lat Rosja rozwija się znacznie wolniej, w efekcie  dzisiaj PKB Chin jest 10-12 razy większy  niż  Rosji,  wydatki na armię 3-4 razy wyższe, nawet PKB na głowę ludności jest podobne lub nieco wyższe, mimo większej liczebności.   Takich różnic praktycznie nie da się zniwelować, zwłaszcza że raczej będą rosnąć, zresztą zgodnie z biblijna prawdą "kto ma temu będzie dodane, a kto nie ma -- odebrane to co ma". Obecna wojna jeszcze  pogłębiła przepaść między Chinami i Rosją. Komentarze pod artykułem świadczą, że jest ona dostrzegana.  Internauci złośliwie  pytają, jak zapisać nazwy rosyjskich miast przy pomocy chińskich znaków, zauważają zacofanie techniczne kraju i wzrost zależności. Ktoś zauważył, że jeszcze tylko pozostaje zmienić walutę na chińską, znieść granicę i uznać rząd w Pekinie. I rząd wydaje się iść w tym kierunku. Miszustin za priorytet uznał zacieśnianie wszelakich więzi z Chinami. Również w walucie coraz większą role gra juan. Rosjanie kupili już juana za 138 mld rubli, 60% krajowej  rezerwy finansowej jest w juanach, w tej walucie Rosja chce rozliczać się z krajami Azji, Afryki,

Ameryki Południowej.

 A jeszcze nie tak znów dawno,  w marcu 1969 roku, na granicy chińsko rosyjskiej trwał konflikt zbrojny o wysepkę Damanskij,  z użyciem czołgów i artylerii, a Chiny wówczas flirtowały z Ameryką.  To Rosja miała wtedy  nowocześniejsze uzbrojenie. Aż do upadku Związku Radzieckiego granicy z obu stron pilnowały znaczne siły zbrojne. W 2004 r. Putin tereny sporne przy ujściu Ussuri do Amuru przekazał Chinom.  Skoro tak mu się marzy powrót do granic z czasów ZSRR, powinien je teraz zbrojnie odebrać. 

I pomyśleć, że w tym samym roku można było w ambasadzie chińskiej dostać mapkę z granicą przyjaźni polsko-chińskiej na Uralu...

Komentarze