Przejdź do głównej zawartości

Tryb Kovior (dywan) nad Moskwą

Coraz częściej ukraińskie drony spadają na teren  Moskwy, nie powodując zresztą większych szkód, zaś obywatele zdają się  do tego przyzwyczajać.  W czasie ostatnich 3 miesięcy w okolicy Moskwy naliczono ich ok. 30, milicjanci paradują po ulicach  z urządzeniami do ich unieszkodliwiania i tyle.

Większe wrażenie wywarły dopiero  ostatnio, nie dlatego, że coś uszkodziły, ale ponieważ władze były zmuszone 11 sierpnia  o 9,30 rano na ponad godzinę zamknąć lotnisko Wnukowo oraz okoliczną  przestrzeń powietrzną , gdy w Moskwie  w rejonie nadbrzeża Karamyszewskogo rozbił się dron i zauważono kolejny lecący w stronę miasta. Wstrzymano 15 lotów, zawieszono kolejne 8 i kilka lotów  przekierowano na Szeriemietiewo i Domodiedowo, czyli wprowadzono tzw.  tryb Kovior (dywan). 

patrol antydronowy


Drony  nadlatują z południa, więc właśnie Wnukowo uznano za zagrożone. Zmiany w rozkładzie lotów oznaczają konieczność dostosowania do nich obsługi technicznej i  powodują zakłócenia w podróży pasażerów. Parę wybitych szyb w biurowcach na ogół niewiele ludzi obchodziło, zmiany w lotach na dwóch głównych  międzynarodowych moskiewskich lotniskach dały się odczuć tysiącom. Lotniska wydały komunikat nt. możliwości  "czasowych utrudnień" z powodu zagrożenia.  Przypominamy, że  Wnukowo cieszy się specjalnym statusem. Z niego startuje samolot prezydencki i inne samoloty   głów państwa. Rocznie korzysta z niego ok. 18 mln pasażerów. Tak więc polityka odgradzania Rosjan od skutków  wojny tym razem zawiodła. 

Komentarze