Przejdź do głównej zawartości

Jeden dzień z życia Putina....




W mediach elektronicznych dotąd  plącze się opis, jak to określił rzecznik  prezydenta Dmitrij Pieskow „lichogo” (szalonego) dnia 21 października ub.roku. Zwariowanego, ze względu na „napięty grafik spotkań i rozmów Putina  z królami, kobietami i mistrzami olimpiad”. To dopiero wielki przywódca! Zaczęło się wcześnie rano. Pieskow  oznajmił dziennikarzom, że poprzedniego wieczora nieoczekiwanie do Moskwy przyleciał Baszar Asad i rano przez 3 godziny rozmawiał z Putinem, po czym odleciał do swego kraju. Nie poinformował  czego rozmowy dotyczyły. Kancelaria Asada  wspomniała jedynie o menu:  podano „typowo rosyjskie danie – śledź pod pierzynką i sałatka z oliwą”.  W tym samym czasie uczestnicy Pierwszego Forum Światowego Stowarzyszenia Olimpijskiego z rozpoczęciem obrad czekali  na Putina jako honorowego gościa.   Zacytujmy przemówienie  Putina wygłoszone, gdy wreszcie dotarł na miejsce spotkania: „Rosja ściśle przestrzega zasad sformułowanych w karcie ruchu olimpijskiego, gdzie podkreślono, że niedopuszczalne jest wykorzystywanie sportu do celów polityki. Wspieramy hasło – sport musi być  poza polityką!  Żyjemy w epoce gdy sport stoi przed licznymi zagrożeniami – terroryzmem i dopingiem,  gdy sportowe ideały stają się coraz częściej zakładnikami koniunktury politycznej" – grzmiał Putin.  Pozostaje przypomnieć, że rosyjscy sportowcy na ogół po skończeniu kariery w sporcie zaczynają kolejną – w Dumie, często jako posłowie rządowej partii, co oczywiście nie ma nic wspólnego z polityką. A. Kabajewa rządzi mediami ze względu na świetne kwalifikacje. Przecież i doping też jest Rosji obcy. Po sesji plenarnej sportowcy zjedli obiad. Zaproponowano im pieczoną rybę w sosie śmietanowym,   nogi kaczki zapiekane w karmelu, jagnięcinę pieczoną z szalotkami, parę rodzajów sałatek z krewetkami oraz, a jakże – ośmiorniczki.  Ale to nie koniec atrakcji. Wieczorem telewizja zaprezentowała fragmenty telekonferencji Putina z (wówczas jeszcze) prezydent Argentyny –  Krystyną Kirchner.

 

Jak relacjonowały media „Krystyna uśmiechała się czarująco i serwowała Putinowi komplement za komplementem”. Zacytujmy „Wasze przemówienie na zgromadzeniu ogólnym ONZ było znakomite i nieskazitelne! Wszyscy je docenili. Nie przypominało wypowiedzi innych liderów, którzy co innego mówią niż robią”. Putin też nie żałował komplementów,  dotyczyły one urody rozmówczyni, a nie tylko jej polityki. Zacytujmy: „ "Pani ozdobiła swoją osobą  polityczny krajobraz!” Przypomniał też taniec pani prezydent na przedwyborczym mityngu gubernatora Buenos-Aires: „Pani zwracała uwagę swoim tańcem! Jak go pani cudownie wykonała! Z jakim wdziękiem, absolutnie w stylu argentyńskim”.  Pozostaje żałować, że nasze panie premier, czy panie politycy nie afiszują się  tańcząc  tango, czy bardziej z polska – mazura.  Już widzę jak Putin na telekonferencji zachwyca się wdziękiem pani Kopacz, Szydło czy może – Grodzkiej?  Poza tym Putin przypomniał, że Rosjanie uczestniczą w budowie elektrowni atomowej, a ich spółki energetyczne (RosAtom, Gazprom, RosNeft) weszły na rynek argentyński, do Rosji płynie z kolei wołowina.   Pani prezydent do końca życia nie zapomni smaku obiadu na Kremlu. Szkoda, że nie wiemy, czy jako przystawka były ośmiorniczki.....  Telekonferencja z prezydent Argentyny stanowiła tylko miły przerywnik  w rozkładzie tego zwariowanego dnia.  Prezydent Rosji w międzyczasie odbył długie rozmowy telefoniczne z Erdoganem, królem Arabii Saudyjskiej, prezydentem Egiptu i królem Jordanii.  O czym?  Najogólniej poinformowano, że przekazał im stanowisko Asada, a rozmowy dotyczyły „problematyki syryjskiej i walki z terroryzmem, przy czym decyzje będą zgodne z wolą syryjskiego narodu.” Cóż, rzeczywiście można mówić o napiętym harmonogramie…

Komentarze