W
moskiewskim sportowym klubie Berkut policja właśnie znalazła książki jak określono „zabronionej w Rosji terrorystycznej organizacji
Hizb at Tahrir” oraz 1 granat RGD-5. Klub jest badany pod kątem „zachęcania do
działalności ekstremistycznej i przynależności jego członków do
terrorystycznych organizacji”. Rozpoczęto proces karny z artykułu „posiadanie,
handel, przewóz broni lub środków bojowych bez zezwolenia” oraz z artykułu
dotyczącego ekstremizmu. Znaleziono
książki, znaleziono granat, istnieją organizacje terrorystyczne i ekstremistyczne. Wszystko to się logicznie
łączy, przynajmniej w relacjach medialnych.
A nie musi w rzeczywistości. Hizb at Tahrir owszem jest organizacją ekstremistyczną,
ale już tylko niektóre jej odłamy mają związek z rozwiązaniami siłowymi. Najogólniej głosi, że w kalifat z wybieralnym demokratycznie kalifem można przekształcić Europę i Rosję jak
najbardziej pokojowo – głosząc idee Koranu. Zaliczenie wszystkiego co się z Hizb at Tahrir łączy do „terroryzmu” pozwala
na wsadzanie jej członków więzień bez
badania, czy rzeczywiście planują jakieś ataki czy wręcz przeciwnie marzy im
się aby ludzkość nigdy nie prowadziła wojen. Z tego, że gdzieś znaleziono granat też nic
nie wynika, nawet gdy obok leżą książki.
Ponieważ na ogół członkom i sympatykom tej organizacji zasądza się nie
więcej niż 5 lat łagru raczej nie
planują oni akcji zbrojnych. Coraz częstsze informacje o zatrzymaniach i
rekwirowaniu publikacji świadczy o wzrastającej popularności Koranu w Rosji oraz… obawach władzy. Cóż, na czym jak na czym ale na pokoju jako haśle wprowadzającym w światowy obieg naszą ideologię to już się Rosjanie znają perfektnie....
Komentarze
Prześlij komentarz