Przejdź do głównej zawartości

Czy sto kotów to to samo co tygrys?



Pikieta: Dosyć torturowania Ildara Dadina
Sąd Konstytucyjny  miał zadanie nie lada.  I media i władzę zmęczyła sprawa Ilrada Dadina, a dodatkowo  władze więzienne jego skarga na tortury  kosztowała ponad milion rubli i wścibstwo obrońców praw człowieka. Oskarżenie Dadina o potwarz w sprawie tortur  (sądząc po milczeniu mediów)  nie było skuteczne. Apelację jego obrońców 10 lutego rozpatrzył  na otwartym posiedzeniu Sąd Konstytucyjny (SK). Trzeba było uznać, że słusznie go skazano, zmienić nieco ustawę na podstawie której sąd go skazał,  uruchomić procedurę uwolnienia  Dadina oraz potwierdzić, że ustawa jest doskonała  i Dadin słusznie siedzi w więzieniu. Jak sobie z tym zadaniem poradził SK omówiła Fontanka. Na posiedzenie SK   Dadina nie zaproszono „ze względu na nierówność stron”. Ustawa z 2014 r.  na postawie której go skazano  przewiduje  kary więzienia za dwukrotne naruszenie przepisów o mityngach w ciągu 180 dni. Adwokaci podkreślili, że „sto kotów nie odpowiada jednemu tygrysowi”  -- spokojne mityngi nie stanowią  żadnego zagrożenia porządku, a ustawa sytuuje ich uczestników w tej kategorii co terroryzm i przewiduje 5 lat kolonii karnej.  Z powodu działań Dadina nikt nie ucierpiał.  Następnie zabrali głos  przedstawiciele władz. Zwrócili uwagę na poprzedzające wyrok 2 ostrzeżenia. Senatorowie  bronili ustawy m.in.  mówiąc o „profilaktyce nadużyć”, „antyspołecznej postawie”  i „antyspołecznej motywacji” uczestników protestów  dodając, że „brak szkód materialnych nie świadczy, że takie działanie zapewniają ludziom bezpieczeństwo”. Poparł to stanowisko przedstawiciel  rzecznika praw  obywatelskich, co adwokaci uznali za „wbicie noża w plecy” obronie.  Z ramienia ministerstwa sprawiedliwości wystąpiła Maria Mielnikowa  podkreślając wieloznaczność sformułowań  typu „wcześniej”,  „w czasie”. 
Przewodniczący sądu Walery Zorkin –  jak twierdzi Fontanka – tchnął romantyzmem: powoływał się  na prawa człowieka, cytował fragmenty pozwów Niemcowa i Gasparowa przeciw Rosji  domagających się prawa do pokojowych protestów. W sumie zgodził się z obrońcami Dadina:  kryterium „wielokrotności”  przy złamaniu przepisów administracyjnych nie powinno mieć miejsca, a jeżeli je przyjąć to  dopiero po zakończeniu postępowania administracyjnego i przesadą jest skazywanie na paroletnie więzienie gdy nie ma zagrożeń dla porządku publicznego.  Nasuwał  się oczywisty wniosek – wg przewodniczącego SK ustawa nadaje się do kosza! Jednak Zorkin go nie sformułował.  Sprawę Dadina miano ponownie rozpatrzyć w sądzie najwyższym. Na pytania dziennikarzy  odpowiedział, że chociaż  Dadin nie zorganizował masowych protestów  ustawa powinna przewidywać taką możliwość. ”Możemy sobie wyobrazić, że 30 tys. ludzi uśmiechając się  i trzymając się za ręce zablokuje elektrownię atomową!” -- wieszczył apokaliptycznie.  Adwokat ze Stowarzyszenia Matki Żołnierzy z Petersburga podsumował „KS  to wzór serwilizmu -- przewodniczący zgodził się ze wszystkimi argumentami obrony,  a równocześnie cudownym sposobem uznał ustawę za konstytucyjną". Obrońcy Dadina  nie ponieśli zupełnej klęski i przewidują, że za miesiąc, dwa ich skarga do Sądu Najwyższego może zostać uwzględniona i klient odzyska wolność.   Przewodniczący  frakcji  LDPR  Igor Lebiediew zapowiedział wniesienie poprawek do ustawy.

   

Komentarze