Styczniowe niepokoje społeczne w Kazachstanie media światowe uznały za formę przejęcia władzy.
Tokajew, mianowany przez Nazarbajewa na następcę lokalnego „ojca narodu”, wyraźnie stwierdził, że z rodziną i ludźmi Nazarbajewa zaczyna mu być nie po drodze. Gdy krajowi zagroziły bunty społeczne wykorzystał okazję, aby przy wsparciu Rosji i innych państw ODKB skończyć z dwuwładzą. Wszystko to postawiło przed pozostałymi przywódcami krajów funkcjonujących na przestrzeni postradzieckiej pytanie o losy i zgromadzone majątki, ich osobiste, ich rodzin i ludzi im oddanych, po ewentualnej utracie władzy przez patrona.
Moskowskij Komsomolec rozważa ten problem, niepokojący również przywódców bliższych nam państw postradzieckich – Putina i Łukaszenkę. Zmiana rosyjskiej konstytucji umożliwiła Putinowi kandydowanie na kolejne 2 kadencje, o dożywotnich rządach myśli też Łukaszenka, który ostatnio wspomniał o takiej opcji, oczywiście „gdyby sytuacja kraju wymagałaby doświadczonego przywódcy”.
Jest jednak jeszcze jedna możliwość – dziedziczenie,
jak okazało się, wcale nie najgorsza.
Och, oczywiście na tych terenach żadna
konstytucja jej nie przewiduje, ale praktyka i owszem. Moskowskij Komsomolec
rozważa jej szanse, możliwości, zalety i wady. Precedens jest. W Azerbejdżanie w 2003 r. po śmierci Heydera Alijewa władzę przejął jego syn
Ilham, cieszący się poparciem znacznej części służb i elit. Zapewniło to
krajowi stabilizację i umożliwiło rozwój.
Po śmierci rządzącego Turkmekistanem w latach 1993-2006 Separmyrata Nyazowa, dożywotniego „ojca narodu”, władzę
przejął i ugruntował ją bez rewolucji (w wyborach w 2012 r. uzyskał 97% poparcia) Gurbanguly
Berdymuhamedow. Wszystko wskazuje, że przygotowuje on teraz swego syna, Serdara,
do przejęcia władzy. Świetnie wykształcony Serdar – wyższe studia w Rosji i
Genewie – pełni obecnie funkcję
wicepremiera i odpowiada za politykę zagraniczną, chociaż na razie jego ojciec czuje się znakomicie i nie zamierza
dzielić władzy.
Emomali Rahmon |
W Tadżykistanie, gdzie od 1994 r. rządzi prezydent Emomali Rahmon (wygrał nawet ostatnie wybory w 2020 r.), w przyszłości rządy może przejąć jego syn Rustam Emomali Rahmonow, który już parokrotnie zajmował ważne funkcje w rządzie, w tym – marszałka sejmu, choć też i córka prezydenta, Ozoda Rahmon, jest ambitna – od 2016 r. zarządza jego administracją. Tadżykistan jest biednym krajem, często targanym wojną w dodatku sąsiadującym z Afganistanem, co utrudnia wszelkie długoterminowe plany i przewidywanie. Nie wiadomo, czy synowie prezydentów po objęciu władzy będą kontynuować politykę rodziców, czy – reformować kraj. No i głównie – czy i kiedy przejmą pałeczkę – za życia ojca, czy po jego śmierci. Gdy osoba prezydenta wpisana jest w ideologię państwa, często trudno bez peturbacji dokonać zasadniczych zmian, co wyraźnie unaocznia się obecnie w Kazachstanie. W krajach postsowieckich ludzie władzy oraz osoby z ich kręgu tworzą ścisły krąg, gdzie powiązania gospodarcze, finansowe, polityczne łączą się z osłoną służb wydziałów siłowych. W Rosji kariera przyjaciół Putina ze studiów i pracy w KGB, jego ochroniarzy, trenerów i znajomych poszybowała wysoko. Wszyscy oligarchowie są mniej czy bardziej z nim powiązani. Zmiana patrona może, lecz nie musi, powodować napięcia.
Przykładem spokojnego przejęcia władzy jest Uzbekistan.
Po śmierci Islama Karimowa, wieloletniego prezydenta ( rządził twardą ręką w l. 1991-2016) wybory wygrał (w 2016 r.) z dużym poparciem (88%) Szawkat Mirzijojew; jesienią 2021 r. wygrał je zresztą ponownie. Wg mediów, głównie dlatego, że uzyskał poparcie poprzedniej elity. I tak problem sposobu zmiany władzy na terenie byłego ZSRR (i nie tylko) pozostaje otwarty. Opcja dziedziczenia odpada w Rosji – córki Putina nie pełnią funkcji politycznych a zięć po dorobieniu się wyjechał z Rosji i rozwiódł z Putinówną. No więc wódz narodu ma problem – jak chronić życie i majętności swoje, rodziny i otoczenia po utracie władzy. Poniżej wykresy obrazujące zyski jednego z kolegów Putina (starosta grupy studentów do jakiej należał Putin) Iljam Ragimow oraz kariery ich kolegów.
Komentarze
Prześlij komentarz