W efirze rozgłośni radiowych Jekaterynburga niedawno powtarzano slogan W czasie gdy Prigożyn zdobywał Artiomsk (Bachmut) generałowie armii stracili rosyjski Biełgorod". Prigożyn po odstąpieniu z Bachmutu spotkał się z dziennikarzami czterech wielkich miast, gdzie przedstawił swój program. Najogólniej mówiąc chodzi o wojnę informacyjną. Śledzimy jej błyskawiczne postępy. Codziennie w Internecie i w wielu gazetach ukazują się kolejne, coraz bardziej szokujące, oświadczenia i komunikaty prasowe Prigożyna.
Ruszył "drugi front". Tłumaczymy. Prigożyn pełnił funkcję szefa rady nadzorczej koncernu Patriot (grupa medialna), niedawno odstąpił kierownictwo Abbasowi Dżumie (sprawy Bliskiego Wschodu), skupiając się na swoim osobistym projekcie "CzWK Wagner. Drugi front". Celem mediów, wg tego projektu (gazety, Internet), ma być walka z osobami, które zamydlają oczy narodowi przemilczając porażki urzędników i generałów. Na dobry początek ogłoszono nabór ochotników do zdobycia Warszawy, zaś Prigożyn obiecał osobiście (z Wagnerowcami i narodem) odbudować potęgę Rosji.Zacytujmy jego niedawne oświadczenie "Mam wielkie osobiste ambicje, istotne, nadzwyczajne, żeby żyć w Wielkiej Rosji. W Rosji, która będzie dyktować warunki całemu światu, a nie toczyć się do czarnej dziury bez dna spowodowanej przez biurokrację, rozkradającą państwo. Moje ambicje osobiste są i będą. Ich celem jest wielka Rosja, konieczna jest obecnie jedność całego narodu w wojnie do zwycięstwa".
Idea zdobycia Warszawy, przeciwstawianie się rozkazom Szojgu i mit Wielkiej Rosji przemawiają do narodu. Nie zapomina też Prigożyn o lansowaniu swojej osoby jako człowieka czynu. Mimo listu gończego FBI (i nagrody 250 tys. euro za aresztowanie) poleciał do Rumunii i Czarnogóry (odpowiednio to nagłaśniając), pojawia się na tle swoich żołnierzy i w rejonie walk, odmówił włączenia swoich żołnierzy do struktur armii, tworzy w Nowosybirsku szkołę dziennikarską itd. . Opowiada dziennikarzom jak to, mimo kryminalnej przeszłości. dzięki pracy i zdolnościom zdobył majątek, co docenił sam Putin. Wojna, własny koncern medialny, osobista popularność i własna armia sprzyjają w walce o władzę. I tak nam Prigożyn z więźnia, skazanego na 10 lat za ograbienie i zamordowanie staruszki, wyrósł na bohatera narodowego i - oczywiście - obrońcę rosyjskich "babuszek" w Szebiekino.
Komentarze
Prześlij komentarz