Zaczęło się po południu. Prigożyn wygłosił przemówienie, w którym stwierdził, że Rosji nie zagrażała ani Ukraina ani NATO, zaś operacja wojskowa była źle przygotowana i dowodzona. Pieniądze na armię oraz obronę DNR i ŁNR rozkradziono, w czym brali udział generałowie, politycy (jak Surkow) i oligarchowie. Szojgu zabija tysiące genetycznych Rosjan.
Parę godzin później obozy Wagnerowców zbombardowano rakietami. Po godzinnym milczeniu obu stron, Ministerstwo Obrony stwierdziło, że nikogo nie bombardowało, a Prigożyn udostępnił w sieci film ze zniszczonego obozu.
Po czym zaczęło się. Rada dowódców CzWK Wagner, zdecydowała się "zatrzymać Szojgu", który chce zniszczyć Rosję. Wezwano posterunki policji do nie stawiania oporu, a także armię i policję do przyłączenia się do żołnierzy CzWK Wagner. W odpowiedzi FSB oskarżyła Wagnerowców o bunt i wniosła formalne oskarżenie o próbę buntu i zamachu stanu. Powiadomiono Putina, postawiono w stan gotowości milicję w obwodzie rostowskim (plan "twierdza"), w administracji rządowej zapanowała panika. Generał Siergiej Surowikin wezwał Wagnerowców do uszanowania woli prezydenta i dogadania się.
Według wersji rządowej armia nie zniszczyła obozów, to prowokacja i bunt. Media opozycyjne śledzą za relacją obu stron, hura patrioci nie wyrażają opinii. Nastroje inteligencji zdystansowanej wobec wojny oddają komentarze internautów w Fontance. Cytujemy: Zaczęli, świetnie, nareszcie!;
No to zaczęli czy falstart?
Czy już media ustaliły kto jest czarnym charakterem?
Zgromadziliśmy popcorn, będziemy obserwować
No to idą na Kreml, czy zadowolą się Rostowem nad Donem?
Obstawiamy "kto kogo"
Dobrze, żeby choć po 23 latach władza ma szanse się zmienić.
Prigożyn ma ambicje Napoleona?
Komentarze
Prześlij komentarz