Przejdź do głównej zawartości

Rosja w Afryce -- nowy kierunek ekspansji


Kto by pomyślał, że Putin stwierdzi  zawtra Afriku budiem dielit’!  A właściwie nie zawtra (jutro) a siegodnia czyli  dziś. Jeszcze do „wczoraj”  w Wikipedii uznawano Republikę Środkowoafrykańską (RŚA) za strefę  wpływów francuskich, a dziś -- to przeszłość.  Komandosi  francuscy jakby znikli z otoczenia prezydenta Fostina-Archange  Tuadery – ich miejsce zajęli  najemnicy typu CzKW Grupa Wagnera, czyli rodzaj Specnazu.   Na paradzie z okazji drugiej rocznicy prezydentury Tuadery okazało się, że ochrona osobista prezydenta i rządu,  patrole kontrolujące park maszynowy, stolicę i inne miasta składają się z Rosjan. Również uzbrojenie i umundurowanie 3 batalionów  (1,5 tys.) paradującej z okazji rocznicy  miejscowej piechoty (karabiny, granatniki, wozy opancerzone itd. itd.) są rosyjskie.

 Jednym słowem Rosjanie są tam  wszędzie i z błogosławieństwem władz kontrolują może nie wszystko, ale na pewno sporo oraz „rozbijają się” po kraju Fordami kupionymi przez USA dla rządu RŚA za 1,5 mln $ w ramach akcji pomocy.   Republikę Środkowoafrykańską od czasu panowania J.-B.  Bokassy  (1966-1979) znamy z kolejnych przewrotów rządowych i krwawych  walk etnicznych, nic więc dziwnego, że obecny prezydent postawił na bezpieczeństwo własne, rządu i kraju, przy czym oferta rosyjska okazała się tańsza (rubel stale traci na wartości)  i  poza „złymi doświadczeniami” jakich dotąd  nie szczędzili krajowi Francuzi i nie tylko oni. RŚA jest jednym z najbiedniejszych krajów, przy czym posiada złoża wszystkiego co cenne – diamentów, złota, rud uranu, nafty i innych surowców.  Eksportuje   głównie diamenty i drzewo, ale  bogaci się dzięki temu eksportowi niewielka grupa ludzi.  Nie wiadomo w jakim stopniu Rosja przejmie kontrolę nad wydobyciem cennych surowców.
  Rosjanie umocnili też swoja obecność w Mozambiku. W myśl zawartych porozumień wojenne okręty rosyjskie mogą swobodnie korzystać z portów tego kraju – stacjonować i przechodzić konserwację, w praktyce zyskano nowe  bazy morskie. Pod koniec 2015 r. oba kraje zacieśniły współpracę wojskową  na wielu frontach – Rosja dostarcza uzbrojenie, technologię, ekspertów i prowadzi szkolenia wojskowe.
Ławrow z ministrem spraw zagranicznym Mozambiku
 Ostatnio (28.05. 2018) w Moskwie gościł minister spraw zagranicznych Mozambiku, po czym zapowiedziano kolejne dostawy uzbrojenia i szkolenie wojskowych. 
 Również w Kongo – gdzie od 1999 r. preferowano sympatie prozachodnie rząd zmienił ostatnio kierunek polityki na prorosyjską – 27 maja b.r. 
Rosja zawarła  umowy dotyczące dostawy uzbrojenia, technologii wojskowej i ekspertów. Trwają także negocjacje z Południowym Sudanem, który za eksploatację złóż ropy naftowej chce nowoczesnego uzbrojenia, techniki pancernej i ciężkiej artylerii.  Podjęto starania o utworzenie bazy lotniczej w Dżibuti. Są już tam bazy chińska i USA. Rosja chce dostępu do portu i lotniska,  przeciw czemu protestują Amerykanie.
  Prawdę mówiąc Rosjanie nie po raz pierwszy próbują korzystać z zasobów  naturalnych Afryki, jednak za rządów  Jelcyna zarzucili ten kierunek ekspansji. Putin -- odwrotnie postawił na silną obecność Rosji w Afryce. Skupiono się na dostawach broni, szkoleniu wojskowym, surowcach i inwestycjach.  Takie giganty jak Gazprom, Łukoil,  Rusal,  Severstal, Rosatom  zaczęły inwestować w  RPA (złoto, elektrownia atomowa),  Algerii (gaz ziemny) Egipcie (elektrownia atomowa) i innych krajach.  Wydobycie surowców w Afryce jest tańsze,  na  rozwój współpracy  wpłynęły też sankcje.

Komentarze

Prześlij komentarz