Przejdź do głównej zawartości

Między nami oficerami DNR


Prilepin i Striełkow

Były dowódca separatystów  DNR Igor Striełkow w rosyjskiej sieci społecznościowej W Kontaktie  napisał, co sądzi o  Prilepinie w roli żołnierza, a uważa, że taki  tam z niego i oficer jak…. 
   Jako zastępca dowódcy pułku specnazu  w stopniu majora Prilepin, zdaniem Striełkowa,   narusza wszystkie możliwe  zasady obowiązujące żołnierzy i łamie wszelkie regulaminy. Żołnierze i oficerowie rosyjscy  nie mogą zajmować się propagandą  osobistych poglądów politycznych, występować w mediach,  nie wolno im podejmować pracy zarobkowej bez zlecenia służbowego, również za granicę mogą wyjeżdżać wyłącznie w celach służbowych. Zabronione jest im prowadzenie biznesu w kraju, nie mówiąc o zagranicy, konieczna deklaracja dochodów, nie ma mowy o jakichś    wieczorach autorskich nie mówiąc, że za fotografowanie się  na tle obiektów wojskowych grozi kryminał.  Prilepin oczywiście łamie wszystkie te zasady – propagandę uprawia bez przerwy,  w telewizji widać go na okrągło, w Paryżu nie raz prezentował swoją osobę i twórczość,  publikuje zaangażowane pieśni,  jeździ po kraju z wieczorami autorskimi prezentując swoje utwory literackie, prowadzi kampanię wyborczą na rzecz mera Moskwy komunisty Wadima Kumina i oczywiście fotografuje  się na tle „obiektów wojskowych”
   Prilepin mu odpisał, że biznesy owszem prowadzi, ale nie w DNR, w Grecji jest kawiarnia jego imienia, ale nie jest to jego własność, a co do reszty – Striełkow też politykuje i  można uznać niektóre jego decyzje za biznesowe, czyli wspominając Ewangelię,  kto z was nie grzeszy, niech pierwszy rzuci na nią kamień. Może to i prawda, ale coś nam się wydaje, że major Prilepin to instytucja i może więcej niż niejeden generał w regularnej armii nie mówiąc o literatach.  Obaj panowie  wydaje się, że wbrew regulaminom i ustawom łączą role  celebrytów, wojskowych, polityków i biznesmenów. 










Komentarze