
Jak
przewidywaliśmy nie uda się tak całkiem wyciszyć sprawy
składowania moskiewskich odpadów
w Obwodzie Archangielska.
Nieustanne domaganie się przez różne miejscowe
organizacje
referendum w
sprawie zgody na tę budowę napotykało na sprzeciw posłów lokalnej dumy
przekonanej o
„niezgodności z prawem takiego referendum”. Tymczasem sąd obwodowy takiej
niezgodności
nie potwierdził, czyli
wbrew wybrańcom narodu, zgodził się na
referendum w sprawie budowy składowiska śmieci,
które bracia Rosjanie, diabli wiedzą czemu,
określają nazwą „poligonu
TBO” (TBO = odpadów stałych). Chodzi o to czy całą
dobę mają zasuwać z Moskwy do miasteczka Urdoma pociągi z tonami
moskiewskich,
niesegregowanych, ale
sprasowanych
odpadów, gdzie mają być potem
częściowo przetwarzane.
Wiadomo, że w
referendum wszyscy zaprotestują przeciw robieniu z Obwodu Archangielska
śmietniska dla Moskwy. Bojąc się bardziej gniewu Kremla niż protestu swoich wyborców,
przedstawiciele dumy i gubernatora
zaskarżyli decyzję swego sądu obwodowego do
sądu najwyższego. 25 lipca
odbyło się w
Moskwie otwarte posiedzenie sądu najwyższego na którym nie brakło
ekologów, dziennikarzy i wrogów budowy owego poligonu
Szies. Reprezentanci gubernatora i posłowie archangielskiej obwodowej dumy
narobili krzyku, by ich nie fotografować. „My to osoby publiczne,
ale mamy dzieci, o nie się boimy!”
Czyżby wściekli z powodu ich decyzji rodacy
mogli mieć pretensje do nich i nawet do ich dzieci?

I tak władze Archangielska zgodziły się na rozmieszczenie u siebie bez referendum moskiewskich wysypisk argumentując, że to nie jest problem społeczny więc
nie potrzebna jest zgoda ludności.
Śmieci są towarem, nie ma ograniczeń w przewozie towarów po Rosji. Strona
społeczna argumentuje odwrotnie -- co za
towar, który się w większości bez dalszej przeróbki wywala na wysypisko, gdzie gnije i zatruwa otoczenie? Wniesiono 50 tys. skarg na budowę i funkcjonowanie owych wysypisk. Poza tym
republiki są samorządne i teoretycznie Moskwa nie może nakazać Archangielskowi
przejmowania swoich śmieci. Przedstawiciel gubernatora orzekł „nie wolno poddawać referendum sprawy,
które rozwiązuje władza”. Sąd, jak należało się spodziewać, odrzucił zgodę na referendum i podobnie jak
gubernator i lokalna duma
przeprowadzenie referendum w sprawie budowy poligonu dla moskiewskich
śmieci uznał za niezgodne z prawem. Pozostaje odwołać się do Europy.
Komentarze
Prześlij komentarz