Nareszcie wolny Iwan Gołunow |
W koszulkach i z gazetą (Wiedomosti) |
Po wiecu w Moskwie |
Na Patriarszych Prudach |
Po raz pierwszy w Rosji trzy ważne gazety -- Kommersant, Wiedomosti i RBK -- zgodnie ukazały się z okładką skierowana przeciw reprezentantom władzy -- "Ja/My -- Iwan Gołunow". Ich nakład został migiem wysprzedany, płacono majątek za ostatnie egzemplarze, a ulice zapełnili młodzi ludzie w podkoszulkach z tymże hasłem. Nawet lojalni Putinowcy byli zbulwersowani. Szefowa senatu -- Tatiana Matwijenko -- zarzuciła policji brak profesjonalizmu i gołowotjapstwo (niedołęstwo) lub uleganie prowokacji. Nieformalna grupa dziennikarzy spotkała się na negocjacjach z władzami Moskwy oraz gen. MWD Olegiem Baranowym i wymogła decyzję o areszcie domowym.
W cieniu afery przygasło forum ekonomiczne, 12 czerwca czyli Dzień Ojczyzny, a jeszcze przed władzą 20-tego czerwca kolejna otwarta linia czyli rozmowa Putina z narodem. I zapowiada się, że naród zapyta prezydenta nie o sukcesy lecz o Gołunowa. W tej sytuacji Kreml zdecydował się na mocne uderzenie. Szef MWD - Władimir Kołokolcew w telewizji rządowej osobiście ogłosił, że badania biologiczne, genetyczne, daktyloskopijne i inne wykazały, że Gołunow z narkotykami nie miał nigdy nic wspólnego. Zarzuty wycofano, chłopaka zrehabilitowano, a ministerstwo finansów zapłaci mu odszkodowanie za straty fizyczne i moralne.
Kołokolcew wnioskował o dymisję 2 moskiewskich generałów i całej ekipy śledczych, a Pieskow potwierdził, że Putin rozpatrzy te dymisje. Wyraźnie otwarto puszkę Pandory. W Rosji za posiadanie i oferowanie narkotyków osadzono w więzieniach 123 tys. osób. Bóg jeden wie dla ilu z nich narkotyki (na zlecenie wrogów czy konkurencji) podrzuciła policja. O ile osoby walczące o uwolnienie Gołunowa w zasadzie po zatrzymaniu szybko wypuszczono uczestników dzisiejszego mityngu potraktowano nieco brutalniej. Tym razem w protestach nie chodzi już wyłącznie o Gołunowa, którego zrehabilitowano i przeproszono (na pamiątkę zostały mu uszkodzone żebra i skutki wstrząsu mózgu), ale o wrabianie przez policję tysięcy uczciwych ludzi w posiadanie narkotyków. Następny wiec zapowiedziano 16 czerwca.
Nadal nie bardzo wiadomo, czy to (jak sądzi Konstantinow) prowokacja przeciw poważnym graczom z policji i ich szefostwu, czy uderzenie w kradnących "nie po czinu" (bez zachowania odpowiedniej hierarchii), czy zwykła niefrasobliwość i nieudolność stróżów prawa rutynowo i bezkarnie prawo łamiących.. . W każdym razie współczujemy Putinowi. Jak tu rozmawiać z narodem przy takiej policji?
Nam podobała się szczerość wypowiedzi. Dziennikarze starali się o areszt domowy dla Gołunowa ponieważ ani władze ani sam szef MWD nie mieli złudzeń -- areszt policyjny oznacza oddanie dziennikarza w ręce "nakazczikow" czyli zleceniodawców sprawy, co może skończyć się jego śmiercią. Równie szczerze pani Margerita Simonian kazała nam doceniać władzę, która przecież mogła kazać ekspertom sfałszować analizy, a tego nie zrobiła...
Kolejny świetny tekst, dzięki! :-) Dziennikarz ma ciężej niż kiedykolwiek, na szczęście istnieją jeszcze prawdziwi żurnaliści, jak np. Dziennikarz śledczy Rafał Jeleń.
OdpowiedzUsuń