Przejdź do głównej zawartości

Kryzys wiary w polityków (i Putina)?


W  maju jednym z głównych tematów wałkowanych przez rosyjskie media nazwijmy je „podstolne”, czyli nieoficjalne,  był spadający ranking popularności Putina. WCIOM (ichniejsza oficjalna sondażownia)  ogłosił 12 maja, że zaufanie do Putina  ma już tylko   31,7% respondentów (najmniej od 2014 r.), gdy w 2018 roku  miało je -- 47,4%, a w 2014 – 70%. Aby było ciekawiej na pytanie, "czy popierasz politykę i działania  prezydenta" pozytywnie odpowiedziało 65,4% respondentów.  Jak to? – popierają co robi, a równocześnie mu nie ufają?  Walerij Fiedorow, szef  WCIOM,  tłumaczył, że po reformie emerytalnej  społeczeństwo patrzy na wodza przez czarne okulary i wszystko widzi  pesymistycznie. Nam  te wyniki wydały się  mało spójne.  Na  kolejne  badanie wściekł się już  Pieskow –  ranking zaufania do prezydenta  w ostatnim miesiącu spadł wam o 2%,  a poparcia dla tego co Putin robi wzrósł o 4%? To nie logiczne! Nie bez racji,  zauważył rzecznik prezydenta.
Władimir Fiedorow
 To w końcu kocha  prezydenta  30% czy 65,5%? Zrobiono więc  kolejne badania  i wyszło, że ufa prezydentowi  aż 72,3% respondentów. Władza się uspokoiła, prasa też, a dziennikarze Nowej Gaziety zaczęli pytać socjologów  o te różnice.  Zwykli  obywatele  stracili do reszty wiarę w wiarygodność wyników sondaży, zresztą niesłusznie. Wbrew pozorom WCIOM wcale na życzenie władzy nie zafałszował wyników.  Po prostu w pierwszym sondażu pytanie było „otwarte” tzn.  ankietowany miał sam wybrać komu powierzyłby rozwiązywanie trudnych problemów kraju, czyli określić swój poziom zaufania  w odniesieniu do  polityków, w tym Putina.  W poprawionej ankiecie pytano już konkretnie:  czy ufasz Putinowi, Miedwiediewowi etc. jako człowiekowi, mentorowi? Odpowiedź była jednoznaczna -- tak lub nie.     Socjologowie zwracają uwagę, że na odpowiedź może wpłynąć nie tylko rodzaj zapytania, ale kontekst czy postawa ankietera, można też przy  w omówieniu wyników ankiety wybrać  parę aspektów, a resztę pytań i odpowiedzi z ankiety  pominąć. Przy okazji przypomniano, jak analitycy FOM (niekomercyjna fundacja  badająca dla rządu nastroje społeczne) w 2013 r. zapewniali, że Nawalny nie ma szans w  wyborach  na mera Moskwy, gdy w rzeczywistości przegrał minimalnie. FOM tłumaczył potem, że owszem Nawalny przegrałby z kretesem, gdyby wyborcy jego przeciwnika poszli głosować, a nie  wyjechali odpoczywać  na daczę.  Nam jednak nadal coś nie pasuje.  No dobrze, pytano w nieprawidłowy sposób, ale wyraźnie w poprzednich latach pytano tak samo, a odpowiedzi były  różne -- i to znacząco.  Jakby tego nie tłumaczyć, coraz mniej osobom  pytanym "kto najlepiej sobie poradzi z problemami kraju" przychodzi do głowy, że zrobi to na pewnoe  Putin -- 26 maja ich liczba znowu spadła o kolejne 2 p. i wynosi 30%. Drugi w kolejce jest Szojgu, któremu nieco wzrasta (z 14,8 na 15,1%). Spada więc Putinowi poparcie, czy przeciwnie – poparcie rośnie?  Wypada mało komu przychodzi do głowy,  że to właśnie Putin sobie poradzi z trudnościami, choć  ludzie są zadowoleni z niego. I tylko tyle, że inni są jeszcze bardziej beznadziejni? No bo nikt nie osiągnął nawet tych 30%.
















Komentarze