Przejdź do głównej zawartości

Zamach na Darię Duginę -- różne perspektywy

Daria Dugina

Dotąd niewiele wiadomo o zamachu na  Darię Duginę.  Zełenski odciął się od niego i prawdopodobnie rzeczywiście ma poważniejsze sprawy do rozwiązania. Łatynina  tuż po zamachu opublikowała  w Nowoj Gazietie Evropa tekst uzasadniający, dlaczego udział Ukrainy jest nieprawdopodobny. W odpowiedzi  w opozycyjnym Portalu Meduza  Ilja Ponomariew, były poseł dumy rosyjskiej  przebywający obecnie na Ukrainie, ogłosił rewelację, że do zamachu przyznała się mityczna Narodowa Armia Republikańska.  Nikt mu nie uwierzył, bo gdyby istniała dawno by ją zdekonspirował sam Ponomariew,  podając łatwe do sprawdzenia i ewentualnego namierzenia informacje.  
 Wtedy ze swoimi odkryciami wystąpiło FSB. 
Ujawniło mianowicie, że bombę w aucie Duginy zainstalowała kobieta z dzieckiem, Ukrainka,  Natalia Wowk Szaban, żołnierz słynnego pułku Azow, która wynajęła mieszkanie w domu Duginy i śledziła ją autem  MINI Cooper, była też z dzieckiem na feralnym  festiwalu nacjonalistów "Tradycja".  Na parkingu  jej  dwunastoletnie dziecko założyło wtedy bombę.  Po zamachu Wowk opuściła Rosję. Tak, że mamy wersję rosyjskiej  władzy – dobra, kochająca ludzi  Daria zabita przez sadystyczną  żołnierkę Azowa; opozycji – nieprawdą jest, że Ukraina zamach  zorganizowała, ale jest wojna; Ukrainy – Darię zabili Rosjanie, aby mobilizować Zachód przeciw Ukrainie jako państwu terroru i Zachodnią – Putin zakończył swego czasu okres rozrachunków ulicznych, ale wracają lub to są rozrachunki mafijne na użytek wewnętrzny. 

Natalia Wowk

Krąży też wersja o nierozliczonych milionach dolarów pozyskiwanych przez Darię  w ramach jakichś lewych transakcji.  Brytyjski  The Sun (za rosyjskim historykiem Felsztyńskim), przypisuje zamach GRU.  Powszechnie uważa się, że ofiarą miał być też Dugin,  jednak zamachowcy  odpalając ładunek już prawdopodobnie  wiedzieli, że nie ma go w samochodzie, mimo to  zdecydowali się w celu zatarcia śladów lub wreszcie chodziło też o Darię, również zaplataną w lewe transfery pieniędzy.  Podsumowaniem sprawy jest niedawna publikacja Fontanki. Korzystając z dostępnych publicznie danych i opinii fachowców,   redakcja krok po kroku wykazała, że zamachu nie mogła dokonać jedna osoba, ośmieszając tym samym oficjalne komunikaty  FSB. "Takogo prosto w logikie nie bywajet" jak głosi znane powiedzonko.  Bombę podłożono na oficjalnym parkingu (po co inaczej Ukrainka miałaby śledzić Duginę). Skąd  miałaby wiedzieć, gdzie stanie ofiara, kto zaparkuje obok  i jak w tłumie aut i ludzi  nie zwracając niczyjej uwagi zainstalować w jej aucie bombę? Konieczny wydaje się partner, choćby dla odwrócenia uwagi.  Czasy Szakala minęły i nikt nie zleca takich zadań jednostce.  W każdym razie Fontanka na tyle  podważyła koncepcję samotnej agentki z dzieckiem, że nawet  Komitet Śledczy odkrył istnienie grupy zamachowców.  W relacji FSB, nota bene, wszystko się sypie: śledzili auto Ukrainki i mimo to nie zauważyli, że podkłada bombę, zauważyli zmianę numerów auta i nie zatrzymali kierowcy, itp. itp.

Nas powaliła reakcja papieża Franciszka. Cytujemy: Myślę o tej biednej dziewczynie, która została zabita przez bombę. Niewinni ludzie płacą za wojnę, niewinni. [...] Ci którzy zarabiają na wojnie są przestępcami".  Sęk w tym, że Daria Dugina wielokrotnie wzywała do wojny i masowych morderstw Ukraińców, akceptowała bombardowanie miast i zarabiała na wojnie!  Choć sama nie strzelała,  zrobiła co w jej mocy,  aby domy ukraińskie bombardowali Rosjanie mordując tysiące kobiet i dzieci. Rozumiemy, że w Ameryce Południowej za wroga uważa się Stany Zjednoczone, co wypacza myślenie o Rosji, niemniej kiedyś wywiad watykański uchodził za znakomity, a teraz nie jest w stanie poinformować papieża  kim była Dugina i kto mógł ją zabić.

 

Komentarze