Zachar Prilepin |
Na wniosek GRAD zwołano też specjalne posiedzenie w Dumie. Oskarżono na nim Biegłowa, gubernatora Petersburga, i ministra sportu o brak czujności i uleganie własnym gustom kosztem interesów państwa. Chodziło o zaproszenie na stadion podczas rozgrywek pucharowych grupy rockowej Bi-2. W jej repertuarze są przejmujące pieśni antywojenne, które odbierane są przez władze jako antyrosyjskie. Po koncercie w Siewierodonecku władze zaliczyły nieszczęsnych rockmenów do wrogów narodu i zabroniły im koncertów.
GRAD wnioskował też o ukaranie Iwana Urganta. Posłowie i senatorowie zażądali usunięcia powszechnie lubianego programu tego showmena. Urgant po wybuchu wojny zamiast wspierać agresję w mediach wyjechał z rodziną do Izraela, a to nie jest na topie. Marszałek Dumy, Wiaczesław Wołodin na forum Terytorium Zmysłów uderzył w emigrantów. Cytujemy (za Niezawisimoj Gazietoj) „Ten kto chciał przeczekać obecny okres, wyjechać do ciepłych krajów i stamtąd spoglądać na to wszystko – jest zdrajcą (ros. priedatel’)".
Iwan Urgant |
Wołodin tłumaczy, że w obecnej wojnie chodzi o niepodległość DRN i ŁNR, którą zatwierdziła cała Duma, znaczy cały naród, kto wojny nie wspiera jest poza narodem. Pomijając brak logiki w tej wypowiedzi, NG zwraca uwagę na zaostrzenie narracji elity władzy. W kwietniu b.r. Pieskow rozumiał chcących przeczekać wojnę za granicą – nie zrozumieli, wystraszyli się i dodawał „to nie są wrogowie państwa”. Teraz pada słowo „predatel’”. Putin określił w ten sposób Siergieja Skripala, pułkownika GRU i uznał zdradę za „najbardziej haniebne przestępstwo”. To bardzo zły sygnał dla artystów, którzy opuścili Rosję. Nie dlatego, że są zdrajcami, ale ponieważ nie wiadomo jak zmieni się sytuacja i co ich czeka w razie powrotu do Rosji. Urgant skrót GRAD rozszyfrował jako "grupę ujawniania wrogów społecznych", nie mniej na razie do kraju nie wraca.
Powstaje coraz
więcej ustaw ograniczających swobodę wypowiedzi. Sądy na ogół decydują, że wszystkie krytyczne
wypowiedzi o wojnie są fałszywe. Każdą negatywną wypowiedź mogą zaliczyć jak
nie do dyskredytacji armii, to podważania decyzji organów władzy. Jak widać mamy zaostrzenie walki z bardzo szeroko rozumianymi "wrogami państwa".
W ramach powoływania przez Putina "pospolitego ruszenia" Prilepin chce przygotować batalion ochotników do walk ulicznych. Obawia się sterowanego z Zachodu Majdanu, a tak naprawdę pewnie boi się antywojennych wieców i zamieszek ulicznych.
Komentarze
Prześlij komentarz