Przejdź do głównej zawartości

Święta wojna?

 Mufti Mieżijew

Różny sposób rozumienia  „świętej wojny” stał się prawdopodobnie przyczyną zastrzelenia grupy  żołnierzy rosyjskich pod Biełgorodem. (patrz post z 16.10 b.r. Rosja to nie Francja). 

Konflikty ideologiczne  wydają się nieuniknione.     Dowództwo armii i  główne ośrodki religijne – w mniej czy bardziej skuteczny sposób próbują ustalić wspólne stanowisko wobec wojny z Ukrainą. Patriarcha Cyryl  nakazał modlitwy za pomyślność władzy i Putina, oznajmił, że walka toczy się o tradycyjne wartości  moralne. Zachód rękoma Ukraińców chce zniszczyć tożsamość Rosjan i narzucić im liberalny stosunek do świata oraz ideologię LGBT.  Poległych należy zaliczyć więc  do męczenników i Bóg odpuści im wszystkie winy. 

Trzeba przyznać, że – zdaniem muftich muzułmańskich – Allach podziela opinię Boga chrześcijan i  też gwarantuje rozkosze niebieskie  muzułmanom zabitym przez Ukraińców w tej wojnie. Sałacha Mieżijew,  naczelny mufti Czeczenii, orzekł, że to dżihad,  toczy się święta wojna religijna z niewiernymi i poległych wynagrodzi Allach. Również rosyjski religijny ośrodek muzułmański zagwarantował raj wszystkim za wolą Allacha walczącym na Ukrainie.  Propagandziści rządowi, ateiści  latami niegdyś walczący ze wszystkimi  religiami, dozwalają na te apele   licząc iż wspólny wróg, czyli niechęć do zachodnich ideologii, pozwoli zatrzeć różnice religijne. Ukraińcy traktowani są więc  jako ideowi  reprezentanci wrogiego Allachowi  „kolektywnego Zachodu”.  Rolę „niewiernych” przypisano tylko Ukraińcom,  zaś rosyjscy  ateiści i chrześcijanie  stali się  tym samym mieczem w ręku Allacha.  Czy propagowana przez armię koncepcja braterskiej  walki o wspólne dla różnych religii wartości konserwatywne sprawdzi się? Ukraińcy, niestety  nie wywieszają tęczowych flag na czołgach.

 

Komentarze