Niezawisimaja Gazieta zamieściła „relację” pisarza Ałana Kuramockowa oddającą realia mobilizacji w Moskwie, z punktu widzenia tzw. szarego obywatela. Przedstawiamy jej zarys i odsyłamy do oryginału. Narratorem jest starszy jegomość podglądający sąsiadów. Jego zdaniem ukochanemu narodowi rząd od lat skutecznie wpaja uczucia rodzinne i patriotyczne. Osiągnięto duchową spójność między władzą i narodem. Kłopoty pojawiają się, gdy miłość rodzinna nie do końca zgodna jest z miłością do Ojczyzny, obrona wartości rodzinnych z interesami kraju, co ujawniła mobilizacja. Na korytarzu kamienicy narratora opowiadania (cztery lokale) pojawili się dwaj krzepcy panowie z plikiem wezwań do armii. Najpierw zapukali do drzwi Andriuszy, urzędnika, mocno tłustego niskiego i krótkowzrocznego, już siwego choć 34-latka. Andriusza przewidział gości i przezornie na czas mobilizacji zniknął z mieszkania. Indagowani rodzice, zagorzali patrioci jeszcze od czasu ZSRR, głośno i zapałem zaczęli przysięgać, że syna nie widzieli od lat dziesięciu, nic ich z nim nie łączy, ba nawet nie znają numeru telefonu syna. Owszem pomogliby z całego serca, ale póki co, muszą pożegnać werbujących. Pomyśleć, rodzice wyrzekli się go nim kogut zapiał trzykrotnie! A on jeszcze rano zaniósł im 2 torby produktów. Wyraźnie uczucia rodzinne przeważyły nad patriotyzmem.
Otrzymaliśmy wezwanie |
Trzeci lokator, 28 letni Maks w zasadzie prawie nie opuszcza domu – praca zdalna, młoda żona, dwoje dzieci. Zdrowy, przystojny, zaradny. Żona nawet nie otworzyła drzwi. Też wylała potok żalów „Drań niesamowity, prysnął do kochanki zostawiając mnie biedną z dwójką maluchów i nawet na dzieci nie chce popatrzeć! Moralne dno, nawet numeru telefonu nie zostawił”. Kobieta tak rozpaczała, że niemal wzruszyła swym losem werbujących mężczyzn. Pod koniec rozmowy narrator, nie najmłodszy i nie całkiem zdrowy, zamarł z przestrachu. Werbownicy jednak nie zapukali do niego, zaklęli szpetnie i zrezygnowali z dalszych wizyt. Wyraźnie wartości rodzinne przeważyły patriotyzm.
Moskiewski portal MSK1.ru opublikował nazwy chorób, które
ochraniają przed mobilizacja. Otóż z 5 kategorii (ABWG i D), G zwalnia okresowo
np. gdy masz grypę, to do czasu wyleczenia, a tylko D—trwale. Przed poborem nie ma komisji lekarskiej, chociaż
kategorie po kilku latach zmieniają
się wraz ze stanem zdrowia. Zmobilizowany sam musi udowodnić nieprzydatność. Nas poraził wykaz chorób na kategorię D. Wymienimy
parę. Krótkowzroczność minus 12 lub większa (przy minus 10 można walczyć) ;
nadciśnienie w spoczynku powyżej 180/110 (175/100 – nie szkodzi); alkoholizm lub
narkomania w ostatnich stadiach, onkologia nieoperacyjna (operacyjna to kategoria
G – wyciąć i w kamasze); cukrzyca z komplikacjami, schizofrenia, padaczka powyżej 5 ataków rocznie, ciężka
mocznica, podagra, ciężka astma itp. HIV wyklucza mobilizację. Przy czym samo stwierdzenie choroby przez
lekarza nie wystarcza, konieczny jest komplet wyników i to z placówek
państwowych. Rozumiemy teraz wyższość wartości rodzinnych, nie
rozumiemy czemu wysyłają do walki osoby ciężko chore. Nic Rosji nie zagraża.Poniżej wersja rosyjska całego tekstu.
Komentarze
Prześlij komentarz