Przejdź do głównej zawartości

Agentura po rosyjsku

 Znudziło się nam przy okazji kolejnych wiadomości z Rosji  przypominać czasy radzieckie, gdy za żart można było trafić do więzienia, zwłaszcza, że tym razem ministerstwo sprawiedliwości nie orzekło za żarty więzienia, lecz poprzestało na zaliczeniu antropologa,   Aleksandry Archipowej,  do tzw.  inoagentów, czyli agentów zagranicznych.   Pani antropolog zarzucono formułowanie niewłaściwych  poglądów i przekonań społeczno-politycznych, kontakty, wywiady i odsyłacze do wypowiedzi różnych  inoagentów, a także  powtarzanie żartów. Za Mediazoną powtarzamy więc parę dowcipów,  które  sąd zaliczył do "politycznego działania w interesach zagranicy":

- -Powiedz, skąd wzięto literę "Z" -Nie wiesz? To połowa swastyki -A gdzie druga połowa? -Ukradli;

 -Z kim mamy walczyć na Ukrainie?-Z faszystami -No dobrze, ale przeciw komu?

-Jakie są reakcje na nieunikniony los? -odrzucenie faktów, gniew, rozpacz , depresja, Kazachstan.

-Rosgwardia prosi Putina o wypuszczenie z więzień opozycji. - Poco mam ją  wypuścić? - Żeby protestowała przeciw rządowi - Ale dlaczego? -Bo wolimy ich tłuc niż walczyć na froncie.

- Mamusiu, dostałem się do niewoli - Gdzie  jesteś? -Na Ukrainie - A nie da się tam kupić tanio dolary?

- -Czemu rozpaczasz? -Kupiłem tanio inteligentne mieszkanie - To wspaniale! - No nie, uciekło z Rosji.

 Dowcipy, jak dowcipy, różnej jakości. Sąd uznał, że żartowanie z władzy jest jednoznaczne z działalnością agenturalną.

 Artykuł z Mediazony

Komentarze