Przejdź do głównej zawartości

Znowu hidżab?



 Muzułmanka z Belgii wniosła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu sprawę  o dyskryminację ze względów religijnych przeciw  firmie, która zwolniła ja z pracy z powodu noszenia hidżabu. Trybunał jednak orzekł, że noszenie oznak świadczących o przynależności politycznej lub religijnej nie jest w Europie dozwolone, jeżeli narusza sposób ubierania się określony przez pracodawcę  w wewnętrznym regulaminie firmy.  Gdy jednak takiego regulaminu brak, a tylko klient firmy nie życzy sobie obsługi przez pracownika np.  w hidżabie, wtedy zwolnienie można rozpatrywać jako formę dyskryminacji. To, nieco pokrętne, rozumowanie nie zadowoliło nikogo -- pracodawcy muszą pospiesznie formalizować regulamin pracy, a  organizacje obrony praw człowieka mówią o braku tolerancji i wzroście bezrobocia kobiet. Organizacje muzułmańskie patetycznie  dostrzegają „zagrożenie zasad równości, sprawiedliwości i wolności” Nie mniej wyrok stanowi precedens, a więc wzór rozwiązania dla krajów UE. 

 W Rosji  zresztą też  muzułmanie nie spotkali się ze zrozumieniem. Chociaż Putin umył ręce, tzn. kazał Pieskowowi powiedzieć, że nie jest stroną w sporze i niech sobie  uzgadniają zasady noszenia hidżabu w szkole z ministerstwem nauki i edukacji, jednak dotąd nie cofnięto zakazu noszenia chust przez uczennice. Oczywiście w Czeczeni realnie obowiązuje zakaz pojawiania się w szkole, urzędzie czy na uczelni… bez chusty.


Komentarze