Rządy europejskie, jak
dobrze wiedzą Wiesti i
inne rosyjskie serwisy informacyjne, nie
umieją sobie poradzić w ogóle z niczym, a z uchodźcami -- w szczególności. Oczywiście
w odróżnieniu od Rosji, gdzie każda trudność, zwłaszcza w relacjach z krajami
sąsiedzkimi, rozwiązywana jest szybko, pokojowo, wzorcowo i bez problemów,
niezależnie od stopnia jej złożoności. Dotarcie uchodźców np. do takiej
Grecji kosztuje ich majątek i jeszcze można się utopić w Morzu Śródziemnym.
Podróż przez Syrię, Chorwację, Słowenię i Austrię do Niemiec czy Szwecji -- istna droga przez mękę, a na koniec mogą jeszcze podpalić dach nad głową. Co innego, wg Wiesti, podróż z Azji przez Rosję do Murmańska –-
krótka, wygodna, stosunkowo tania i
bezpieczna. Poza tym np. Rosjanie
wręcz pomagają uchodźcom -- bezkonfliktowo współpracują z policją
graniczącej z Rosją norweskiej gminy Sov Varanger. Ponieważ przewoźnicy osób nielegalnie
przekraczających granicę z Norwegią są w tym kraju karani, a osoby osobiście
przechodzące przez punkt graniczny nie są , wystarczy
przejechać granicę rowerem, aby nie mieć problemów z policją norweską. Obie
strony przygraniczne dogadały się nawet,
że ze względów humanitarnych kobiety ciężarne i dzieci mogą przekroczyć granicę
pieszo. Rower kupuje się w Murmańsku.
Za granicą już jest świetnie. Mieszcząca się w pobliskim Kirkenes, w schronie, ocieplana hala sportowa zapewnia wygodne spanie, trzy smaczne posiłki są serwowane codziennie. Norwegowie, którzy w latach 90-tych przyjęli licznych przybyszy z Bałkanów nie przeżywają żadnych stresów związanych z uchodźcami. W ciągu ostatnich 2 miesięcy 1,5 tys. osób przekroczyło granicę rosyjsko-norweską, a do końca roku Norwedzy spodziewają się 5 tysięcy gości z tej strony. Wśród chętnych są przybysze z Tunisu, Syrii, Afganistanu, Iraku, Somali i Ukrainy. Trzej obywatele Sudanu opowiadali dziennikarzom, że do Murmańska podróżowali przez miesiąc. Afgańczycy przedtem pracowali w Moskwie, jednak niskie zarobki i brak mieszkań zniechęciły ich do pobytu w Rosji. Ale może był to błąd? Problem leży w uzyskaniu azylu. Jeśli uda się wykazać „zagrożenie terroryzmem”, represjami czy wojną w kraju macierzystym – Norwegia i jej bogactwa zapewnią całej rodzinie dostatnie życie. Gorzej, gdy urzędnicy nie uwierzą w zagrożenie, co może się przydarzyć osobom przybyłym z Rosji. Wtedy grozi im deportacja. Przepadną nie tylko nakłady na podróż, ale i kupiony w Murmańsku rower. Rowery rosyjskie nie spełniają norm norweskich i po przekroczeniu granicy trzeba je było pozostawić na złomowisku. No więc, pamiętajcie uchodźcy z Syrii! Gdy już staracie się o azyl to najlepiej w Norwegii. Wsiadacie na samolot lub statek, czy co tam wam się nawinie, po czym docieracie do Murmańska. Walonki, czapka uszanka i na rower!. Może być trochę zimno i ślisko, ale trochę adrenaliny nie zaszkodzi. Gdy Wam jednak znów tak bardzo nie zależy na azylu, też dobrze. Może to być przygoda życia.
10.11.2015
Temat okazał się ciekawy Podjęłam go nie tylko ja, ale tydzień potem szerzej (5.11) za Wiestiami również "Gazeta Wyborcza" pokazując na mapie szlak wędrówki z Syrii do Murmańska i zwracając uwagę na łatwość uzyskania wizy do Moskwy i serdeczność władz rosyjskich wobec podążających do Norwegii Syryjczyków, a 10. 11 -- tygodnik "Wprost". Cóż "mądrej głowie dość dwie słowie", aby skojarzyć pewne nawet z pozoru dziwne fakty...
Za granicą już jest świetnie. Mieszcząca się w pobliskim Kirkenes, w schronie, ocieplana hala sportowa zapewnia wygodne spanie, trzy smaczne posiłki są serwowane codziennie. Norwegowie, którzy w latach 90-tych przyjęli licznych przybyszy z Bałkanów nie przeżywają żadnych stresów związanych z uchodźcami. W ciągu ostatnich 2 miesięcy 1,5 tys. osób przekroczyło granicę rosyjsko-norweską, a do końca roku Norwedzy spodziewają się 5 tysięcy gości z tej strony. Wśród chętnych są przybysze z Tunisu, Syrii, Afganistanu, Iraku, Somali i Ukrainy. Trzej obywatele Sudanu opowiadali dziennikarzom, że do Murmańska podróżowali przez miesiąc. Afgańczycy przedtem pracowali w Moskwie, jednak niskie zarobki i brak mieszkań zniechęciły ich do pobytu w Rosji. Ale może był to błąd? Problem leży w uzyskaniu azylu. Jeśli uda się wykazać „zagrożenie terroryzmem”, represjami czy wojną w kraju macierzystym – Norwegia i jej bogactwa zapewnią całej rodzinie dostatnie życie. Gorzej, gdy urzędnicy nie uwierzą w zagrożenie, co może się przydarzyć osobom przybyłym z Rosji. Wtedy grozi im deportacja. Przepadną nie tylko nakłady na podróż, ale i kupiony w Murmańsku rower. Rowery rosyjskie nie spełniają norm norweskich i po przekroczeniu granicy trzeba je było pozostawić na złomowisku. No więc, pamiętajcie uchodźcy z Syrii! Gdy już staracie się o azyl to najlepiej w Norwegii. Wsiadacie na samolot lub statek, czy co tam wam się nawinie, po czym docieracie do Murmańska. Walonki, czapka uszanka i na rower!. Może być trochę zimno i ślisko, ale trochę adrenaliny nie zaszkodzi. Gdy Wam jednak znów tak bardzo nie zależy na azylu, też dobrze. Może to być przygoda życia.
10.11.2015
Temat okazał się ciekawy Podjęłam go nie tylko ja, ale tydzień potem szerzej (5.11) za Wiestiami również "Gazeta Wyborcza" pokazując na mapie szlak wędrówki z Syrii do Murmańska i zwracając uwagę na łatwość uzyskania wizy do Moskwy i serdeczność władz rosyjskich wobec podążających do Norwegii Syryjczyków, a 10. 11 -- tygodnik "Wprost". Cóż "mądrej głowie dość dwie słowie", aby skojarzyć pewne nawet z pozoru dziwne fakty...
Komentarze
Prześlij komentarz