Przejdź do głównej zawartości

Teatr dla mas czyli jak pokazywać wojnę i prezentować wybory

12. 10. 2015
Skończyły się manewry wojskowe w Wiestiach: nie widzimy już pokazów sprzętu, żołnierze nie maszerują, uzbrojone po zęby  okręty nie cieszą oczu a Szojgu nas nie wita. Mamy wzamian wojnę w Syrii. Komunikaty dotyczą teraz dokładności trafień bombowych (zbombardowano 63 cele), a relacje  "na żywo" mają nam prezentować autentyczne walki.  Widzimy więc uzbrojonych w kałasznikowy ludzi w poszarpanych zawojach na głowie, którzy wieszają na słupie flagę syryjską  (skąd my znamy takie obrazy?) i potem  wrzeszczą chórem coś, co komentator tłumaczy jako "Sława Rosji za pomoc dla nas". Następnie biegają w te i we wte po podwórzu strzelając zza węgłów w różne strony świata, gdyż ponoć jest bardzo niebezpiecznie, w każdym kolejnym domu napotykają na zbrojny opór. Cóż, w prawdziwej wojnie nikt nie biega i nie strzela bez sensu, ani nie organizuje chóralnych okrzyków.  Zwłaszcza jeżeli naokoło są islamscy "bojowiki", którzy też umieją strzelać. Bywają też ranni, zabici, cywile...Ewidentnie wrogowie sobie z miejsca tego pokazu  poszli, mieszkańcy uciekli bądź zginęli a spektakl zwycięstwa odegrano dla telewizji. Wybory na Białorusi. 83,5% za Łukaszenką. Okazuje się, że przy granicy czekały uzbrojone w granaty kałachy i kamienie bandy Ukraińców, by zorganizować drugi Majdan. Jak to z tym Majdanem było? Ponoć na Ukrainie pucz zorganizowali Polacy i Amerykanie bez Ukraińców. Zaraźliwe to jakoś?
Znów Ameryka. Kandydat na prezydenta Trump stwierdził, że działania Rosji w Syrii są słuszne i warte wsparcia. Wprawdzie on, Trump, różni się od Putina (dobrze, że choć tyle), ale to nieważne, bo zawsze potrafi  się z nim porozumieć. Oj, nie zobaczymy my tej tarczy rakietowej, nie zobaczymy!
I

Komentarze