Przejdź do głównej zawartości

Zamieszkać w ...Buriatii lub...w Moskwie...


Zamieszkać w  Buriatii
W pewnym mieście w Buriatii (według reportażu Wiesti) dwa i pół roku temu niektóre drewniane, pobielane wiekowe domki po prostu się rozsypały. Ściany spróchniały, namokły  i kawałkami poodpadały, schody rozwaliły się na kawałki, dach przeciekał, tynk z farbą w większości odpadł malowniczymi płatami, podłoga się pokruszyła, okna trzymały się na słowo honoru itp.   Odpowiednie komisje stwierdziły autorytatywnie, że nawet bydło trzymać tam byłoby niehumanitarnie i wydzieliły fundusze na budowę  nowego bloku mieszkalnego. Budowę nawet zaczęto, ale…przerwano. Przy okazji w niewyjaśniony dotąd sposób znikło 350 mln rubli.  Obecnie wybudowany do pierwszego piętra i niezabezpieczony gmach na tyle zniszczyły deszcze, że nie nadaje się do  uzupełnienia. Nie ma zresztą pieniędzy i na dokończenie starej   i na nową budowę. Zamieszkałe,  niestety, dotąd domki grożą totalnym rozpadem na pojedyncze deski. Władze wydzieliły ich mieszkańcom  pewne sumy rekompensaty, tyle że są tak niskie, że nie starczą na najmniejszy lokal. Telewizja pokazała nam te zrujnowane chałupy, ziejący pustka dom w połowie zbudowany i nieszczęsnych mieszkańców, którzy nadal je zajmują, bo nie mają alternatywy….
I w Moskwie...
Moskwa 18 października 2015, Wiesti. Widzimy jak podkłada się  dynamit, zapala lont,   efektowny wybuch i cały rząd czteropiętrowych budynków w niezłym stanie wylatuje w powietrze. Nie, to nie są  Amerykanie, ani nawet Polacy, którzy właśnie zdobyli stolicę Rosji i dokonują zniszczeń, ale końcowy etap zaplanowanej przez mera Moskwy na lata 2008-2010 akcji odnowy stolicy. Chodzi o wyburzenie tzw. "chruszczowek", tzn. czteropiętrowych budynków z wielkiej płyty budowanych w latach 1958-1973 (choć również  budowanych znacznie później i  wyższych). Zajmują one centralną część miasta oraz sąsiadujące z nią tereny, 500 kwartałów,  stanowią blisko czwartą część powierzchni mieszkalnej Moskwy. Były  zamieszkałe przez ponad pół miliona rodzin. Na ekranie widzimy  pisarza, który ze starego budynku przenosi się na 23 piętro komfortowego, nowoczesnego bloku w centrum. Wprawdzie żal jabłonki za oknem, ale ileż zalet.... Rzeczywistość  wygląda inaczej -- zniszczone bloki stanowią niewielki procent wyburzanych. Nie chodzi  o to, że są zniszczone, ale o nową wizję miasta jako centrum handlowego i biurowo-mieszkalnego. Mieszkańcy bynajmniej nie lądują w nowoczesnym wieżowcu, ale w peryferyjnych dzielnicach jak Butowo czy Szczerbinka (30 km od centrum) i nikt ich nie pyta ich o zdanie. Termin 2018 r.  to ośmioletni poślizg (jeśli go dotrzymają). Wysadzaniu kolejnych dzielnic towarzyszy świeżo otwarta wystawa w  Maneżu -- plany urbanistyczne władz Moskwy...  Ciekawe,  gdzie i na jakich warunkach przesiedlono mieszkańców wyburzonych domów, bo niewiele mieli do powiedzenia w tej kwestii...

Komentarze