8. 10. 2015
No i przydały się ciągle nam pokazywane manewry. Mamy wojnę w Syrii. Już nie na poligonach a "w polu" . Rosjanie nie mogą się nachwalić, że technikę mają najlepszą świecie i ich "kryłatyje rakiety" czyli Tomahawki, budzą zachwyt w Ameryce precyzją trafień. Ale równocześnie chwalą się obwodem Astrachańskim, gdzie tryumfy święci akcja władz "wyżyw się sam". Nie, ja tego nie wymyśliłam. Rodziny na dostępnych im kawałkach ziemi posadziły kartofle i właśnie w telewizji pokazano wykopki. Tatuś z dziećmi o 5 rano (widocznie przed pracą i szkołą) motyczką wykopuje dorodne grule, a stuletnia babcia cieszy się że z jednego posadzonego ziemniaka wyrosło kilka i przez całą zimę będzie mogła jeść ziemniaki. Jak na przodujący kraj świata to rzeczywiście coś.
Niezły numer wyszykowały też lokalne władze Moskwy. Postanowiły zaooszczędzić na opłatach za kopanie zmarzniętej ziemi i na cmentarzu dla weteranów wykopały groby "na zaś" dla żyjących (i mających się nieźle) bohaterów otieczestwiennej wojny, tabliczkami zaznaczając, który dół dla kogo. Jednak zrobiła się "chryja" , bo bohaterowie nie szykowali się do grobu, a nawet okazali na tyle żwawi, że nagłośnili sprawę i doły zasypano.
A tak, już poza Wiestiami, ukazom prezydenta nr 599 z 7 maja 1912 r. nakazano, aby do 2020 r. nie mniej niż 5 uniwerstetów rosyjskich w rankingach znalazło sie wśród 100 najlepszych światowych uczelni, a liczba rosyjskich publikacji naukowych w Web of Science przekroczyła w 2015 r. -- 2,44% (na razie, w październiku 2015, mamy nie cały 1%). Tyle, że do rankingów wlicza się cytowane na świecie publikacje, głównie artykuły naukowe, a z tym jest w Rosji klops. Wg dyrekcji ichniejszego konsorcjum publikacji elekronicznych NEIKON poziom, forma i dystrybucja czasopism naukowych są denne. Jak to im się konweniuje z przodującą techniką?
Równie źle jest z nakładami książek, które spadły od 1990 r. siedmiokrotnie.
Aby zakończyć "optymistycznie" (przynajmniej w założeniu) w czwartej i piatej klasie podstawówki (naprawdę!) wprowadzono ambitnie do programu matematyki teorię prawdopodobieństwa i kombinatorykę, której to wiedzy w "czasach zastoju" w ogóle nie było nawet w ogólniakach. W efekcie 65% dzieci korzysta bez skutku z korepetycji. Owe słynne z jakim prawdopodobieństwem wyrzucimy rzucając kostką x razy liczbę y i założenia teoretyczne spędzają sen z powiek nieletnim osobom, dla których zwykłe rachunki są wyzwaniem oraz ich rodzicom. Dzieci deklarują, że i tak nic nie rozumieją z tego. Tak to bywa z optymizmem na zapas.
Komentarze
Prześlij komentarz