Martwe zwierzęta |
Mogilnik Kozielski |
Kosztowało to państwo 5 mld rubli. Grobowiec o wielkości 1,5 boiska z 2 stron otacza rów. Płot szybko połamano, a w 2018 r. ukradziono słupy, za co zresztą złodziej nie odpowiadał, bo okazało się, że do nikogo nie należały. Ot, kolejny kawałek bezpańskich ugorów przy lesie z wystającą z ziemi gdzieniegdzie tandetną plandeką. Po co tu jakiś płot?
Wracając do zatrucia Oceanu przy brzegach Kamczatki, wulkanolodzy zapewnili, że nie ma mowy o erupcji wulkanu i zjawiskach naturalnych. Pozostaje – poligon floty oceanicznej i składowisko chemikaliów przy Kozielskim, no i modlitwy, by jednak arszenik i rtęć nie zatruły całej północnej części Oceanu Spokojnego. Nota bene, fachowcy pytani o realny koszt dokonanego zabezpieczenia mogilnika jako górną granicę wymieniali milion rubli, co więc z pozostałością z tych 5 miliardów? No i czyj był ten ukradziony płot? Komitet Śledczy ma „zagwozdkę”. Przecież nie może się okazać, że ocean zatruła flota paliwem rakietowym, nijak też przyznać, że źle zabezpieczono ponad sto ton arszeniku i 20 ton rtęci. No i co będzie, gdy jednak nim się coś postanowi to wytruje się tę całą północną część Oceanu Spokojnego.
P.S. (15.10) No i okazało się, że zakwitły trujące wodorosty! Przynajmniej wg naukowców RAN. Eksperci z opozycji -- przeciwnie -- sugerowali, że kwitną one w innej porze roku, zatruwają zwierzęta żyjące wyżej (zginęły z dna oceanu) i objawy byłyby inne. Łatynina rozsądnie zauważa, że skoro RAN nie oskarża mogilnik kozielski to zatruć ocean musiało wojsko. Wojska RAN nie oskarży...dzWojskowe śmieci na brzegu oceanu |
Komentarze
Prześlij komentarz