Przejdź do głównej zawartości

Czy Rosja wytruje północną część Oceanu Spokojnego?

 

 

Martwe zwierzęta
Przy okazji klęski ekologicznej na Kamczatce Nowaja Gazieta  zaprezentowała jak wygląda ekologia   po rosyjsku.  Redakcja zajęła się losami składowiska odpadów chemicznych na Kamczatce, to znaczy miejsca pozbywania się chemikaliów przez kołchozy w ZSRR i później. Otóż przy dopływie strumienia wpadającego do rzeczki Nałyczewo dopływającej do Oceanu Spokojnego, w pobliżu wulkanu Kozielski, znajduje się mogilnik takich odpadów.  Pochowano tam  ponad 108 ton arszeniku i ponad 20 ton preparatów z rtęcią, czyli ilość wystarczającą do wytrucia całej północnej części Oceanu Spokojnego. Założono to składowisko w 1970 r. i mimo zabezpieczeń od czasu do czasu trucizny zeń wyciekały. W 2006 roku postanowiono położyć temu kres i jak szumnie chwalono się w mediach, problem rozwiązano zabezpieczając składowisko specjalną folią i warstwą ziemi.  Prace wykonywała firma zamiejscowa, naokoło postawiono płot i specjalne słupy.

Mogilnik Kozielski

Kosztowało to państwo 5 mld rubli. Grobowiec o wielkości 1,5 boiska   z 2 stron otacza rów.   Płot szybko połamano, a w 2018 r. ukradziono słupy, za co zresztą  złodziej nie odpowiadał, bo okazało się, że do nikogo nie należały. Ot, kolejny kawałek bezpańskich ugorów przy lesie z wystającą z ziemi  gdzieniegdzie tandetną plandeką. Po co tu jakiś płot? 

Wracając do zatrucia Oceanu przy brzegach Kamczatki, wulkanolodzy zapewnili, że nie ma mowy o erupcji wulkanu i zjawiskach naturalnych. Pozostaje – poligon floty oceanicznej i składowisko chemikaliów przy Kozielskim, no i modlitwy, by jednak arszenik i rtęć nie zatruły całej północnej części Oceanu Spokojnego. Nota bene, fachowcy pytani o realny koszt dokonanego zabezpieczenia mogilnika jako górną granicę wymieniali milion rubli,  co więc z pozostałością z tych 5 miliardów? No i czyj był ten ukradziony płot? Komitet Śledczy ma „zagwozdkę”. Przecież  nie może się okazać, że ocean zatruła flota paliwem rakietowym, nijak też przyznać, że  źle zabezpieczono ponad sto ton arszeniku i 20 ton rtęci.  No i co będzie, gdy jednak nim się coś postanowi to  wytruje się tę całą północną część Oceanu Spokojnego.

P.S. (15.10) No i okazało się, że zakwitły trujące wodorosty! Przynajmniej wg naukowców RAN.   Eksperci z opozycji -- przeciwnie -- sugerowali, że kwitną one w innej porze roku, zatruwają zwierzęta żyjące wyżej (zginęły z dna oceanu) i objawy byłyby inne. Łatynina rozsądnie zauważa, że skoro RAN nie oskarża mogilnik kozielski to zatruć ocean musiało wojsko. Wojska RAN nie oskarży...dz
Wojskowe śmieci na brzegu oceanu
iesiątki byłych żołnierzy potwierdziło, że paliwo rakietowe i inne odpady latami i tonami topiono w Oceanie Spokojnym.

Komentarze