Przejdź do głównej zawartości

Kolejne zmarłe niemowlę...Problemy zastępczego rodzicielstwa w Rosji


W Petersburgu Fontanka ponownie skupiła się na problemach rodzenia dzieci przez Rosjanki, głównie

na zlecenie Chińczyków. Powodem stała się śmierć pięciomiesięcznej dziewczynki z pary bliźniąt (chłopiec i dziewczynka) urodzonych przez surogatkę w Petersburgu. Za przyczynę śmierci dziecka uznano chorobę serca.  Bliźnięta  urodziła zamężna 30-latka z Dagestanu, zatrudniona przez agencję Nasliedie za pieniądze  50-letniego małżeństwa Chińczyków.  I tu parę wyjaśnień. In vitro w Rosji jest w całości komercyjne. Gdy rosyjska matka zrzekała się  po porodzie dzieci z obcego jej materiału genetycznego zrodzonych na zlecenie cudzoziemców były one, jak dotąd, natychmiast zabierane przez zleceniodawców,  zapisywane w urzędach rosyjskich, po czym  zgłaszane w  ambasadzie i wywożone.   Ponieważ z powodu pandemii  Chińczycy nie przyjechali do Petersburga, dzieci zostały poza systemem, niezarejestrowane nigdzie urzędowo, nieszczepione, nieleczone i „bezpańskie.” Klinice prywatnej zapłacono tylko za poród, publiczna rosyjska  służba zdrowia ich nie obejmowała, agencja czekała na rozwój sytuacji. 23 takich dzieci zidentyfikowano obecnie w Petersburgu. Być może dziewczynkę można było uratować leczeniem lub operacją,  ale system jej  nie przewidział. To już drugie zmarłe dziecko, trzecie zarażono Covidem. Czyżby odpady produkcyjne? Zgodnie z prawem,  za zaniechanie leczenia nikt nie odpowiada, bo to dzieci niczyje.   Do zarejestrowania dziecka gdziekolwiek konieczna jest obecność zgłaszających je osób – tak więc ani Rosja ani Chiny  dzieci nie uznają, gdy ewentualnych rodziców w Petersburgu  nie ma.   

Tylko największe agencje same  utrzymują w czasie pandemii dzieci (oczywiście za dodatkową opłatą) i kontaktują się z rodzicami  zamawiającymi  usługę.  Za Fontanką spróbujemy przedstawić  zakres, ceny i niektóre problemy in vitro w Rosji. Rynek in vitro w Petersburgu szacuje się na parę miliardów rubli, nastawiony jest na cudzoziemców, głównie Chińczyków.  Wg oficjalnych dokumentów do Chin (mimo pandemii) w 2020 r.  udało się  wywieźć 128 dzieci tylko z Petersburga, tak że chodzi o parę tysięcy przypadków. Znane agencje są m.in. w Moskwie, Petersburgu, Kazaniu i Nowosybirsku. Oprócz nich istnieje rozległa mniej czy bardziej szara strefa  usług, czyli agencje takie jak owe Nasliedie. Niektóre, choć zarejestrowane w Rosji, faktycznie są chińskie. Agencje  rosyjskie od cudzoziemców pobierają za dziecko ponad 5 mln rubli (obecnie to 250 tys. zł), wg źródeł zachodnich  koszt in vitro w Rosji  wynosi $75 tys.  Pół mln rubli agencje  przekazują klinice, 1 mln – surogatce.  Usługa obejmuje informacje na  temat dawcy materiału genetycznego, mieszkanie i utrzymanie surogatki w czasie ciąży, porady prawników itp. Rosjan kosztuje to nieco  mniej – ok. 3 mln rubli. Agencje reklamują swoje usługi w Chinach, Europie, USA i innych krajach.  Wg reklam baza dawców dużej agencji  prezentuje  ok. 200 osób w wieku 18-31 lat.  Wypełniają oni ankietę zawierającą 40 pytań, można się z nimi skontaktować osobiście. Fontanka zwraca  uwagę na zlecenia ze strony samotnych mężczyzn, w tym gejów, luki prawne i brak kontroli nad całym procesem.  W Rosji prawo zezwala na zabieg in vitro małżeństwom i samotnym kobietom, które jajeczkują, ale nie mogą donosić ciąży, to znaczy wymagany jest materiał genetyczny od  co najmniej jednej  zainteresowanej osoby. Nie przewiduje się usług dla samotnych mężczyzn, ale też ich nie zabrania.  W praktyce samotni mężczyźni też korzystają z in vitro, a nawet ewidentni geje z zagranicy pozyskują dzieci.   Przy rejestracji dziecka in vitro w urzędach miejskich  nie jest wymagany test dna, więc bywa to też forma ukrytej adopcji, tzn. dziecko nie ma chromosomów żadnego z rodziców.   Wiele osób wybiera płeć dziecka, przy czym prawie wszyscy Chińczycy zabierają do domu  wyłącznie chłopców. Teoretycznie jest to zabronione, w praktyce ustalenie płci (i usunięcie niewłaściwych embrionów) kosztuje 60 tys. rubli, oficjalnie  niezaksięgowanych.  Komitet Śledczy po śmierci dziecka w Moskwie doprowadził do aresztowania lekarzy i zarządu agencji in vitro, która organizowała zlecenia. Pytano o orientację seksualną samotnych mężczyzn, którzy już  pozyskali niemowlęta, zarzuty dotyczyły   „handlu ludźmi”. 

 Jak wspominaliśmy, wszystko to rodzi wiele wątpliwości.   W Rosji  prawie 20 mln ludzi (13,3%) żyje poniżej granicy ubóstwa,  surogatki zmuszane są więc często  do rodzenia chińskich dzieci,   przez biedę i  męża, poród nie jest jednak  dla kobiety drobnym zabiegiem, ale dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym. Los dzieci jest niejednokrotnie poza kontrolą prawną, co może mieć dla nich tragiczne skutki. W Moskwie i Petersburgu sprawa wypłynęła w związku ze śmiercią niemowląt. W zasadzie często nic nie wiadomo o przyszłych rodzicach i losach dzieci i nikogo to nie obchodzi. Opisywaliśmy kiedyś  wyznania samotnego, rosyjskiego,  ojca, który  nie był w stanie stworzyć związku z kobietą, więc „załatwił sobie” in vitro córeczkę. Rozumiemy uczucia ojcowskie, nie mniej  w wielu krajach nie uzyskałby praw do adopcji, a dziewczynka kiedyś stanie się kobietą.  Miliardy rubli zostają w Rosji,  co pozwalało latami skutecznie  ukryć wszystkie obiekcje i wątpliwości.

Komentarze