W Petersburgu Fontanka ponownie skupiła się na problemach rodzenia dzieci przez Rosjanki, głównie
Tylko największe agencje same utrzymują w czasie pandemii dzieci (oczywiście za dodatkową opłatą) i kontaktują się z rodzicami zamawiającymi usługę. Za Fontanką spróbujemy przedstawić zakres, ceny i niektóre problemy in vitro w Rosji. Rynek in vitro w Petersburgu szacuje się na parę miliardów rubli, nastawiony jest na cudzoziemców, głównie Chińczyków. Wg oficjalnych dokumentów do Chin (mimo pandemii) w 2020 r. udało się wywieźć 128 dzieci tylko z Petersburga, tak że chodzi o parę tysięcy przypadków. Znane agencje są m.in. w Moskwie, Petersburgu, Kazaniu i Nowosybirsku. Oprócz nich istnieje rozległa mniej czy bardziej szara strefa usług, czyli agencje takie jak owe Nasliedie. Niektóre, choć zarejestrowane w Rosji, faktycznie są chińskie. Agencje rosyjskie od cudzoziemców pobierają za dziecko ponad 5 mln rubli (obecnie to 250 tys. zł), wg źródeł zachodnich koszt in vitro w Rosji wynosi $75 tys. Pół mln rubli agencje przekazują klinice, 1 mln – surogatce. Usługa obejmuje informacje na temat dawcy materiału genetycznego, mieszkanie i utrzymanie surogatki w czasie ciąży, porady prawników itp. Rosjan kosztuje to nieco mniej – ok. 3 mln rubli. Agencje reklamują swoje usługi w Chinach, Europie, USA i innych krajach. Wg reklam baza dawców dużej agencji prezentuje ok. 200 osób w wieku 18-31 lat. Wypełniają oni ankietę zawierającą 40 pytań, można się z nimi skontaktować osobiście. Fontanka zwraca uwagę na zlecenia ze strony samotnych mężczyzn, w tym gejów, luki prawne i brak kontroli nad całym procesem. W Rosji prawo zezwala na zabieg in vitro małżeństwom i samotnym kobietom, które jajeczkują, ale nie mogą donosić ciąży, to znaczy wymagany jest materiał genetyczny od co najmniej jednej zainteresowanej osoby. Nie przewiduje się usług dla samotnych mężczyzn, ale też ich nie zabrania. W praktyce samotni mężczyźni też korzystają z in vitro, a nawet ewidentni geje z zagranicy pozyskują dzieci. Przy rejestracji dziecka in vitro w urzędach miejskich nie jest wymagany test dna, więc bywa to też forma ukrytej adopcji, tzn. dziecko nie ma chromosomów żadnego z rodziców. Wiele osób wybiera płeć dziecka, przy czym prawie wszyscy Chińczycy zabierają do domu wyłącznie chłopców. Teoretycznie jest to zabronione, w praktyce ustalenie płci (i usunięcie niewłaściwych embrionów) kosztuje 60 tys. rubli, oficjalnie niezaksięgowanych. Komitet Śledczy po śmierci dziecka w Moskwie doprowadził do aresztowania lekarzy i zarządu agencji in vitro, która organizowała zlecenia. Pytano o orientację seksualną samotnych mężczyzn, którzy już pozyskali niemowlęta, zarzuty dotyczyły „handlu ludźmi”.
Jak wspominaliśmy, wszystko to rodzi wiele wątpliwości. W Rosji prawie 20 mln ludzi (13,3%) żyje poniżej granicy ubóstwa, surogatki zmuszane są więc często do rodzenia chińskich dzieci, przez biedę i męża, poród nie jest jednak dla kobiety drobnym zabiegiem, ale dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym. Los dzieci jest niejednokrotnie poza kontrolą prawną, co może mieć dla nich tragiczne skutki. W Moskwie i Petersburgu sprawa wypłynęła w związku ze śmiercią niemowląt. W zasadzie często nic nie wiadomo o przyszłych rodzicach i losach dzieci i nikogo to nie obchodzi. Opisywaliśmy kiedyś wyznania samotnego, rosyjskiego, ojca, który nie był w stanie stworzyć związku z kobietą, więc „załatwił sobie” in vitro córeczkę. Rozumiemy uczucia ojcowskie, nie mniej w wielu krajach nie uzyskałby praw do adopcji, a dziewczynka kiedyś stanie się kobietą. Miliardy rubli zostają w Rosji, co pozwalało latami skutecznie ukryć wszystkie obiekcje i wątpliwości.
Komentarze
Prześlij komentarz