W 2015 roku odnotowaliśmy historię znanej dobrze w Polsce po katastrofie smoleńskiej Tatiany Anodiny, dyrektorki
Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), wdowę po ministrze łączności Piotrze Pleszakowie oraz kochanku, premierze i byłym wiceszefie KGB -- Jewgeniju Primakowie. (zob. post z 30 listopada 2015 r.). Ponieważ to ona zadecydowała o przyczynach katastrofy w Smoleńsku, jej losy są dla nas ciekawe. Wpływy polityczne pozwoliły jej na przejęcie drugiej co do wielkości rosyjskiej cywilnej linii lotniczej -- Transaero. Formalnie firma należała do jej synowej, Olgi i syna Aleksandra, Anodina miała tylko 4% akcji. Ponieważ przeinwestowała, doprowadziła do jej upadku, za co rachunek wystawiła Aerofłotowi. Ten wykupił 75% akcji jej firmy, nadal pozostały długi i Transareo zbankrutowała. Wściekła Anodina, która nadal kierowała MAK, nie wydała atestów umożliwiających loty zakupionym przez Aerofłot Boeingom 787 i 737, czym przysporzyła Aerofłotowi milionowych strat.
Sama Anodina z synową i synem na stałe wyjechała do Francji. Była tam mile widziana, bo w 2013 r. uzyskała Legię Honorową za wspieranie współpracy lotnictwa obu państw. I wydawałoby się, że na tym koniec kariery zaradnej pani generał. Tymczasem dziś rosyjski portal ekonomiczny RBK za oficjalnym komunikatem ministerstwa transportu podał, że Anodinę pozbawiono stanowiska honorowego dyrektora mającego głos doradczy. Dyrektorem MAK ministerstwo transportu mianowało Olega Storczewoja, eks zastępcę dowódcy Rosgwardii. Ministerstwo zmieniło też obowiązujące przepisy dotyczące organizacji i finansów MAK oraz regulaminy ruchu powietrznego. W odpowiedzi przedstawiciele MAK stwierdzili, że ministerstwo nie ma dostatecznych pełnomocnictw do takich decyzji. Przedstawiciele MAK nie uczestniczyli w naradach, co przewiduje ustawodawstwo, więc podjęte decyzje nie maja mocy prawnej. Jak widać z tego, nasza Anodina opuszczając Rosję, nie straciła tak zupełnie wpływów i stanowiska, a miliony dolarów jakie przez nią stracił Aerofłot nie bardzo jej zaszkodziły. Ciekawe jakie "haki" ma i na kogo.
Komentarze
Prześlij komentarz