Przejdź do głównej zawartości

Cujus regio, euis religio w Peterburgu 2017



Sobór Izaakiewski

 Jeżeli ktoś miał wątpliwości, co do istoty sporu o Sobór Izaakiewski, kropkę na „i”  postawiła popularna pisarka Marianna Bakonina w wywiadzie dla Fontanki.  Jej stanowisko sprowadza się  do prastarej reguły „Cujus regio, eius religio” (czyja władza tego religia)  jak to ujęła mentalności  „mój Bóg silniejszy, to znaczy ja jestem silniejszy”. Podała liczne przykłady zamiany pogańskich świątyń na kościoły, a kościołów na meczety wraz ze zmianą władzy.  Bogowie ostatecznie zwyciężają, gdy zwyciężają ich wyznawcy. Historię największej cerkwi też pisali zwycięzcy: „bolszewicy  jako bezbożnicy najpierw ograbili sobór dla ratowania głodujących Powołża, na jakiś czas zwrócili cerkwi, by przekształcić budynek w muzeum ateizmu”. W 1991 r. utworzono muzeum narodowe, choć też były odprawiane nabożeństwa.
 
Marianna Bakonina
 Zdaniem Bakoniny znów stanęła kwestia „kto ważniejszy”, nie chodzi o budynek, ale o  hierarchię, o to kto będzie dominować i okaże się silniejszy. Czyja jest faktyczna władza ten zadecyduje o arendzie budynku.  Na gubernatora Petersburga naciskał Kreml, to balonik próbny w przededniu wyborów prezydenckich, puszczony aby zbadać nastroje i  zniwelować protesty niezadowolonych. „W świeckiej, wg konstytucji,  Rosji, nad brzegami Newy słynne muzeum zmieniamy w zwykłą świątynię, gdzie ludzie  się modlą, biorą śluby, śpiewają  religijne pieśni.  Przecież Chrystus zdobył świat miłością. 
Powiedzmy sobie – chociaż nie sposób nie zgodzić się  z główna tezą pisarki, już jej argumentacja ma luki.  W grabienie cerkwi przez bolszewików w szlachetnym celu „walki z głodem” trudno uwierzyć, zwłaszcza, że kościelne wyposażenie masowo niszczono.  Przy zmianie  wiary też  na ogół zaczynano od niszczenia świątyń poprzednika, np. na Krecie więcej mamy śladów po zniszczonych kościołach/meczetach niż przemianowanych na miejsca kultu nowej religii, choć czasem bywało inaczej.  Bolszewicy też na ogół  świątynie niszczyli a nie konserwowali.  W ostatecznym rachunku to świątynię zmieniono na muzeum.  Nie wydaje się też nam, że dla każdego muzeum jest instytucją ważniejszą od świątyni w której ludzie się modlą, chrzczą  i śpiewają religijne pieśni i znamy wiele świątyń uznanych przez UNESCO, które nadal służą modlitwie nic przez to nie tracąc na znaczeniu jako zabytki sztuki. Wolny wstęp rozszerzy grono zwiedzających. W Rosji po dziesiątkach lat ateizacji religia ma charakter fasadowy, w dodatku wprowadzana jest odgórnie i traktowana jako część działania władzy.  Bóg rzeczywiście zależy od wyznawców, a w Rosji łatwiej o wielbicieli estetyki, wielkości państwa niż o ludzi religijnych. Dlatego nie chodzi o sobór, a politykę i wizję świata.

Komentarze