Przejdź do głównej zawartości

Putin, Trump i kobiety




Nam również walka  prowadzona w USA z wyborem Trumpa wydaje się grą polityczną o byt odchodzącej ekipy, nie mniej  Putin zapewniający świat o wiarygodności wyborów w  Stanach Zjednoczonych i  stający w  obronie prezydenta elekta   wydaje się zaskakujący.  Na spotkaniu z prezydentem Mołdawii Putin powiedział  „oni są gotowi w Waszyngtonie zorganizować Majdan, byle tylko nie pozwolić objąć Trumpowi stanowiska”.  I dalej „ nie  uwzględniając, że wybory skończyły się  wiarygodnym zwycięstwem Trumpa jednym z celów opozycji jest  podważenie legitymizacji prawowitej władzy. ” Najbardziej jednak wzrusza troska Putina o interesy Ameryki  [Opozycja w USA] „przynosi ogromne straty interesom USA, niezależnie od czy chce tego czy nie.  Mam wrażenie, że potrenowali w Kijowie i teraz gotowi są  u siebie w Waszyngtonie  Majdan
zorganizować,  byle  tylko nie pozwolić Trumpowi objąć stanowiska”. Jeszcze zabawniejsze   wydaje się  wydawanie przez Putina Trumpowi  swoistego świadectwa  moralności obyczajowej i to kosztem dobrej opinii światowych piękności. Zacytuję  Putina „on spotykał się z najpiękniejszymi kobietami świata. Z trudem mogę sobie wyobrazić,  że potem  pobiegł do hotelu spotkać się z naszymi dziewczętami o niskiej społecznej odpowiedzialności (diewuszkami s poniżennoj socialnoj otwietstwiennst'ju), choć nasze prostytutki są najlepsze na świecie”.  Co nam Putin  powiedział? Zasugerował albo pewną dostępność seksualną  konkursowych piękności, albo wyższy gust polityków – skoro spotykają  się z gwiazdami nie będą ich interesować prostytutki. Przy okazji  okazał  niepoprawne politycznie postrzeganie  pań „pracujących w seksie”, choć wyraził uznanie dla ich urody i kwalifikacji.  Chodziło o  rewelacje angielskiego szpiega ogłoszone przez BuzzFeed na temat orgii Trumpa z rosyjskimi  prostytutkami sfilmowanych przez FSB. Co do tezy Putina, że  "rosyjskie specsłużby  nie będą ganiać za każdym amerykańskim miliarderem. Oczywiście, że  nie, to absolutna brednia” – można mieć wątpliwości, zwłaszcza  gdy zawierane są miliardowe kontrakty handlowe.  Dobry skandal obyczajowy zawsze się może  przydać.  Chociaż mało kogokolwiek na świecie obchodzą praktyki i gusta seksualne Trumpa,  w Rosji nie gości aż tylu miliarderów, by nie budzili zainteresowania KGB, zwłaszcza gdyby preferowali  (dobrze się sprawdzający w roli tzw. haków), wyrafinowany seks. Po pijaku nie takie rzeczy odstawialiśmy z szwagrem, jak mówi polska mądrość ludowa... Niezależnie, jak tam było Putin martwiący się o interesy Ameryki, stan demokracji w USA i wierzący w dobry  gust seksualny Trumpa jest nieprzepłacony. Chyba, że wobec USA (i Polski) chodzi o wspieranie konfliktów i ogólnego burdelu. Im głębsze rozdźwięki tym lepiej dla Rosji.

Komentarze