Przejdź do głównej zawartości

My dopiero zaczynamy! opozycja wobec oddania cerkwi Soboru Izaakiewskiego




30 grudnia 2016 r. podjęto decyzję o przekazaniu   Soboru Isaakiewskiego cerkwi prawosławnej  w Petersburgu. Cerkiew otrzyma świątynię w bezpłatne użytkowanie na 49 lat, przy czym mają być zachowane funkcje muzealne. Muzeum powinno zrezygnować z zarządzania obiektem do 1 marca b.r., ale jego pełne przekazanie powinno się skończyć dopiero  1 marca 2019 roku. Jak powszechnie wiadomo jest to decyzja Kremla wspierana przez Jedną Rosję, nie mniej oficjalnie Kreml się od niej odciął. Na portalu Change.ru protest podpisało 155 tys. ludzi.  „Ja nie mogę zająć pozycji. Jest to decyzja władz miejskich i pytania proszę kierować do władz Petersburga” stwierdził na to  rzecznik Putina Pieskow.  Gazety i portale zapełniły setki  argumentów i komentarzy,  przeciwników i zwolenników tej decyzji. 18 stycznia protest poparło Petersburskie Stowarzyszenie Uczonych. Główną batalię stoczono jednak tego dnia na pierwszej sesji Rady Miejskiej Petersburga.  

 I chociaż 20 posłów z Jedinoj Rosji czy tzw. jedinorossow przed sesją, rano zostało pokropionych woda święconą, doszło do draki --  gróźb karalnych i szarpaniny.   Deputowani  z Jedinoj Rosji okazali się nieco nadgorliwi – na prośbę metropolity Warsonofija nie tylko poparli przekazanie soboru cerkwi, ale opracowali petycję do ministra kultury Władimira Medinskiego o skrócenie procesu oddania soboru cerkwi z roku 2019 do tegorocznej Wielkanocy, podkreślając znaczenie świąt Zmartwychwstania „dla milionów prawosławnych wiernych”. Opozycja  wspomniała dotychczasową dobrą współpracę muzeum i cerkwi, której nie warto naruszać.  Głównym przeciwnikiem decyzji okazał się członek frakcji Jabłoko (określany więc jako Jabłocznik) --  Boris Wiszniewskij. Przypomniał on złośliwie, że obecni obrońcy cerkwi i wiary uprzednio często  byli zwolennikami ateizmu oraz zarzucił naruszenie przepisów  prawa przy decyzji o oddaniu soboru. Po wymianie argumentów merytorycznych radni przeszli do wzajemnych gróźb.   Rzecznika Rady Miejskiej Wiaczesława Makarowa zaniepokoiła opinia  Wiszniewskiego „My dopiero  zaczynamy!” 
Pytał „Czy to jest  groźba? Nie my pierwsi zaczęliśmy prowokować  i podpalać”, dodając, że od 30 lat w armii nie spotkał ateistów. W głosowaniu za  decyzją o  wysłaniu petycji opowiedziało się 32 radnych, 8 było przeciw.  Wtedy Jabłocznik Michaił Amosow zaczął krzyczeć, że wnosi poprawki.  Ponieważ  już zajęto się inną tematyką  nie dopuszczono go do głosu.  Rzecz zakończyła się przemocą – jedinorossy siłą  wyprowadzili  Amosowa z sali.  Metropolita metropolitą, ale przyspieszenie terminu  przekazania soboru usunęłoby tę kwestię  z tematów przedwyborczych, niewygodnych z punktu widzenia Putina.

Komentarze