Przejdź do głównej zawartości

Rosyjski Ruch Pracowników Seksu, czyli Putin i prostytutki



 
Wypowiedź Putina na temat rosyjskich prostytutek, które uznał za „osoby o niskiej społecznej odpowiedzialności, ale najlepsze w swoim fachu na świecie” wywołała większy odzew niż większość jego politycznych deklaracji.  Internet zapełniły miliony komentarzy. Nikołaj Nieliubin i Olga Markina z Fontanki poprosili o wypowiedź liderkę rosyjskiego Ruchu Pracowników Seksu – Irinę Masłową, która niedawno zakończyła społeczną kampanię na rzecz poprawy sytuacji prostytutek rosyjskich  „Dopóki jesteśmy niewidoczni, niewidoczne są nasze problemy”  prowadzoną w dziesiątkach regionów RF.  Wg Masłowej w Rosji prostytucją para się około  3 mln kobiet, w większości od 25 do 35 roku życia, w połowie pochodzących  z innych regionów, republik i zza granicy;  80% utrzymuje 2 osoby (dzieci, rodziców, męża). Na ogół mają wykształcenie zawodowe lub średnie, ale też niekiedy studia wyższe.
Burdel w centrum Petersburga
Pokój w burdelu w Petersburgu
 Przemysł z tym związany zatrudnia jej zdaniem jeszcze około milion osób.  Masłowa twierdzi, że prostytutki ze względu na własne zagrożenie,  skutecznie walczą z epidemią HIV (akademik Pokrowski szacuje 4,5 mln zarażonych, Masłowa – 3 mln). W każdym razie  w Rosji obowiązuje nadal w kodeksie cywilnym  paragraf KoAP 6.11 przewidujący mandaty za prostytucję. Masłowa uważa, że wypowiedź Putina otworzy drogę do rozwiązania problemów przemocy i nacisku na prostytutki. Dziewczęta ze swojej pracy utrzymują rodziny, ale muszą się opłacać policji i bandytom, a także liczyć  się z pobiciami i zabójstwem. Rząd nie dba o prawa kobiet. Miał przyjąć ustawę europejskiego Komitetu CEDAW (d.s. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet) dot. przemocy domowej, ale rosyjska pani senator nie przyszła na posiedzenie  komitetu w Genewie. Prostytutki liczą na rozmowy z Putinem. Przy okazji w Internecie pojawiły się informacje dotyczące tej problematyki.
reklama uliczna
 Obroty rynkowe związane z prostytucją tylko w Moskwie  szacuje się na 5,5 miliardów rubli.  Przy czym  inaczej kształtuje się rynek w Petersburgu,  w Moskwie, inaczej na prowincji. W Moskwie  średnia cena usługi wynosi 5-8 tys. rubli (300-500 zł); w Petersburgu 3-5 tys.  (100-300 zł).  Inna jest też organizacja usług: w Moskwie przeważają małe lokale nadzorowane przez alfonsa, w Petersburgu –  luksusowe burdele, niekiedy z kartami i ulgami dla stałych klientów z biznesu.  Kobiety pracują w nich  na zmianach, średnio cztery razy w tygodniu, otrzymują 50-60% opłaty.  Ponieważ prostytucja jest karalna wszyscy uczestnicy rynku muszą płacić haracz policji.  Sporo kobiet świadczy usługi indywidualnie, narażając się zarówno policji jak agresywnym klientom. Numery ich telefonów znajdziemy na specjalnych stronach www i na asfalcie.   Wbrew nadziejom Masłowej Putin prawdopodobnie nie zaangażuje się w poprawę ich sytuacji, zwłaszcza przed wyborami,  ponieważ uderzyłoby to w wielomiliardowy rynek usług i dochody policji, a także  nie pasowało do konserwatywnego kursu w polityce obyczajowej. Uderza rozziew między uznawaniem prostytucji w Rosji  za przestępstwo a jej powszechnym świadczeniem, informacją i reklamą.

Komentarze