Przejdź do głównej zawartości

Wolno pobić żonę (prawie) bezkarnie, ale bez przesady i tylko jeden raz



Dmitrij Pieskow

Dzisiaj w Dumie odbyło się drugie czytanie kontrowersyjnej ustawy „O pobiciach”. 
 Chodzi o dekryminalizację „drobnych rodzinnych bójek nie prowadzących do uszczerbku na zdrowiu”.  Czyli w ramach kłótni rodzinnej  (za  drobną opłatą administracyjną) wolno podbić oko małżonce, ale tylko raz i bez wnoszenia poważniejszego uszczerbku na zdrowiu. Po jej wejściu w życie pierwsze, drobne,  pobicia będą podlegać wyłącznie karze administracyjnej, czyli mandatom. A jak rozwinie się łapownictwo!  Ustawa idzie pod prąd  europejskim tendencjom do walki prawnej z przemocą rodzinną. Pieskow  w imieniu Kremla tłumaczył, że poważniejsze wypadki i recydywa  nadal są w kodeksie karnym. Celem ustawy jest różnicowanie spraw, kar oraz unikanie nadmiernej ingerencji państwa w życie prywatne obywateli, 60% Rosjan popiera mniej restrykcyjny stosunek państwa do drobnych awantur z rękoczynami.  Oczywiście przeciwnego zdania są organizacje kobiece. 
Polina Osetynskaja
 Fontanka przeprowadziła wywiad  z Poliną Osetynską, słynną pianistką i autorką książki Żegnaj smutku o przemocy, jakiej doświadczyła w dzieciństwie, ze strony ojca.  Była tzw. wunderkindem, czyli wybitnie utalentowanym dzieckiem  a agresja ze strony ojca, w jego zamierzeniu, miała ją motywować do cięższej pracy.  Osetynska przypomina, że w Rosji blisko 15 tys. kobiet i 2 tys. dzieci ginie z rąk rodziny.  Ustawę uważa za krok w kierunku powrotu do epoki kamiennej. Tak więc skala  argumentów oscyluje  między karaniem za klapsa a bagatelizowaniem przemocy prowadzącej do morderstw.
Mój małżonek czasem pod nosem mruczy  słowacką przyśpiewkę:  Jeste ja sem zas ne żenil
us mne żena bije!
Ja sem kazał narychtowat'
Tri dubowe kije
Jednym budu żene byti
A tem druhim deti deti deti
A z tem tretim kijacziskiem
pójdę na zalety!

Komentarze